Tragedią zakończył się zjazd skialpinisty z Rysów. Mężczyzna upadł i uderzył w turystkę poruszającą się pieszo po szlaku. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy odbywali niedaleko ćwiczenia, nie byli w stanie im pomóc. Oboje zginęli.
Jak relacjonował na antenie TVN24 ratownik Jan Gąsienica-Roj, mężczyzna zjeżdżał z Rysów popularną wiosenną drogą. Po kilku szusach upadł na twardym śniegu i zaczął zsuwać się w dół.
Uderzył dwie turystki
Po drodze potrącił turystkę, która zdążyła wbić czekan i dzięki temu zdołała się uratować. Kobieta trafiła do szpitala ze złamaną ręką. Dalej mężczyzna wpadł w inną turystkę podchodzącą do góry. - Obydwoje spadli, na skutek odniesionych obrażeń ponieśli śmierć właściwie na miejscu - relacjonował Gąsienica-Roj.
Całe zdarzenie widzieli toprowcy, którzy byli niedaleko miejsca zdarzenia i odbywali ćwiczenia. To oni poinformowali oficera dyżurnego, że w obrębie szlaku na Rysy znad Czarnego Stawu doszło do wypadku. Mimo natychmiastowej reanimacji, skialpinisty i turystki nie udało się uratować. Na pokładzie śmigłowca ratownicy przetransportowali ich ciała do zakopiańskiego szpitala.
Poszkodowani turyści pochodzą z Warszawy i Łodzi.
W Tatrach wciąż zima
Skialpinizm to połączenie wspinaczki zimowej, wędrówki na nartach oraz zjazdu narciarskiego w terenie górskim, o znacznym stopniu nachylenia i dużych niebezpieczeństwach. Wysoko w Tatrach wciąż leży śnieg. Na niektórych szlakach można poruszać się na nartach tourowych. W Tatrach obowiązuje pierwszy, najniższy stopień zagrożenia lawinowego.
Autor: ab/tr/rs / Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP