Front chłodny miał wkroczyć do Polski. Chociaż nie pierwszy i nie ostatni, ten jednak miał wyjątkowo wiele obaw. Jego poniedziałkowy poprzednik bardzo narozrabiał. Trudno liczyć w takim przypadku na dobre przyjęcie.
Rzucił wiec przed siebie delikatnymi jak piórko Cirrusami i rozwinął za nimi płachtę Cirrostratusów, podparł Altostratusami i zastawił Cumulonimbusami. Przykrywszy się chmurami przez kraj się puścił, mając w planie część drogi nocą zrobić, dokończyć zaś podróż w środę. Przepowiadał zaś sobie: przelotnym deszczem uwagę odwrócić, nie "burzować", gradu nie uronić.
Obiecanki?
Autor: Artur Chrzanowski / Źródło: TVN Meteo