Na Filipinach od 12 dni pada non stop. Ratownicy w ciągu ostatniej doby zmuszeni byli do ewakuowania tysięcy mieszkańców stolicy kraju i sąsiednich prowincji, z powodu gwałtownie rosnącego poziomu wody. W wyniki powodzi zginęło już 19 osób.
Duża cześć stolicy Filipin - Manili, już znajduje się pod wodą. W czwartek rano przystąpiono do ewakuacji jej wschodniej części, Marikiny, po tym jak w ciągu nocy spadła kolejna porcja deszczu, drastycznie podnosząc poziom wody. A ten w rzece przepływającej przez Manilę wynosi już 18 metrów.
W niektórych dzielnicach poziom wody sięga nawet kominów. Wszystkie służby cywilne pracują non stop, a poszkodowani przewożeni są pontonami w bezpieczne miejsce.
19 ofiar powodzi
Ponad pół miliona osób musiało uciekać ze swoich domów do tymczasowych schronisk dla powodzian, które powstały głównie w szkołach, kościołach, a nawet na boiskach do koszykówki. Warunki są tam dalekie od dobrych. Brakuje wody i pożywienia.
Odkąd Manilę zaczęła zalewać woda zginęło 19 osób. W najbliższych 24 godzinach meteorolodzy zapowiadają dalsze opady, które mogą doprowadzić do zejścia lawin błotnych i powiększyć liczbę ofiar.
Autor: mm/rs / Źródło: Reuters TV