Niszczycielski tajfun Hoto pustoszy ulice Hongkongu od wczesnych godzin rannych. Wiatr o niezwykłej prędkości zrywa dachy i przewraca ogromne dźwigi.
Wysokie fale rozbijające się o plaże i brzegi Hongkongu to efekt pojawienia się tajfunu Hato o najwyższej kategorii 10 (T10). Żywioł powoli oddala się od miasta i w południe czasu lokalnego pojawił się na lądzie w pobliżu Zhuhai pod Makau.
Obserwatoria meteorologiczne od wielu godzin ostrzegały mieszkańców przed tajfunem, mając na uwadze także potencjalne zalania i podtopienia. Zniszczenia w całym mieście są ogromne.
O godzinie 14 czasu lokalnego tajfun wyminął Hongkong.
Skala zniszczeń: ogromna
Gdy wiatr się wzmógł, ulice opustoszały, a drapacze chmur w dzielnicy finansowej spowiła ciemność, gdzie władze dzielnicy zdecydowały się wyłączyć prąd. Tajfun Hato to jeden z najgroźniejszych sztormów od pięciu lat. Prędkość wiatru dochodziła nawet do 155 kilometrów na godzinę, a w powietrzu latały konary, fragmenty samochodów, śmietniki i zerwane dachy.
Według badaczy z obserwatorium w Hongkongu, poziom morza w niektórych miejscach mógł podnieść się aż o pięć metrów. Obserwatorium ogłosiło alarm 10 stopnia przed tajfunem.
Odwołano setki lotów, a jedna z największych agencji turystycznych w kraju, Hong Tai Travel, odwołała 13 wycieczek.
Wiatr porywa dachy, wybija szyby i sprawia, że ogromne żurawie budowlane przewróciły na ulice. W miejscowości Zhuhai zawalił się budynek muzeum sztuki. Załoga statku handlowego musiała ewakuować się skokiem do wody, gdy wicher uniemożliwił im zacumowanie w porcie.
I would not want to be in that crane! #weeeee #typhoon #Hato #HongKong pic.twitter.com/ZH5m34j6FM
— Jamie Stark (@jamie_stark) 23 sierpnia 2017
Ludzie w obliczu klęski żywiołowej
Jeden z mieszkańców Hongkongu, Fred Leung, spostrzegł wodę podchodzącą pod parking miejski nieopodal jego domu. Godzinę później inny kierowca spostrzegł, że woda sięga już poziomu drzwi w jego samochodzie.
- Zadzwoniłem do właściciela parkingu, ale nie zrobił absolutnie nic - stwierdził.
W dzielnicy Yaou Ma Tai w lokalnej świetlicy schroniło się 40 bezdomnych.
- Boję się wyjść na zewnątrz - stwierdził jeden z nich. - Nieopodal mnie upadło drzewo. Myślę, że zostanę tu aż do wieczora - zapewnił.
Straż pożarna i policja zostały wezwane do Ma Pui Tsuen, gdy mieszkająca tam rodzina została uwięziona w domu, otoczona przez wodę. Nikomu nie stała się krzywda.
Mieszkańcy dzielnicy Tai O ze wszystkich sił starali się powstrzymać wodę wdzierającą się do ich domów. Przez lokalne centrum handlowe płynie wartki strumień, którym spływały resztki ze śmietników pospołu z materiałami z najniższych półek.
- Jest coraz gorzej. Wiatr jest tak silny, że nie mogę nawet wyjść z domu - stwierdził jeden z mieszkańców, Eddie Tse.
Z kilku szpitali trzeba było zabrać pacjentów, gdy woda wdarła się do wnętrza.
To pierwszy alarm dziesiątego stopnia (T10) w Hongkongu od pięciu lat.
Just a tad windy out there! #typhoon #Hato #HongKong pic.twitter.com/cMXVPjQN9Z
— Jamie Stark (@jamie_stark) 23 sierpnia 2017
Autor: sj / Źródło: ChinaDaily, scmp.com, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/PAP/twitter