Weterynarze ze szpitala dla zwierząt w Kensington w amerykańskim stanie Connecticut uratowali cztery małe wiewiórki. Młode miały splątane ze sobą ogony. Gdyby nie pomoc ludzi, prawdopodobnie groziłaby im śmierć. Niestety jednej z nich trzeba było amputować ogon.
Cztery sześciotygodniowe wiewiórki znaleziono w zeszłym tygodniu na torach kolejowych w gminie Berlin w stanie Connecticut. - Ich ogony były splątane po dwa, a supły tworzyły jeden wielki warkocz - poinformowali pracownicy szpitala Kensington Bird and Animal Hospital. Prawdopodobnie zwierzęta padły ofiarą ludzkiej przemocy.
Amputacja ogona
- Miały kilka złamanych kości w ogonach, które pewnie się zrosną, ale straciły dużo krwi, co może oznaczać amputację. Jednej z wiewiórek już amputowano ogon - powiedział w rozmowie z CNN Anthony Dibella, technik weterynaryjny ze szpitala.
- Nie jest niczym niezwykłym, że małe wiewiórki sklejają sobie ogony. Zdarza się to w naturalnym środowisku, jeśli ich matka nie czyści ich wystarczająco dokładnie lub jeśli coś klejącego, na przykład sok, pobrudzi ich ogon. Rezultatem jest lepki, bolesny supeł, jakbyś przykleił superglue do palców - tłumaczył technik. Dodał, że różnica z tymi wiewiórkami polegała na tym, że kiedy personel weterynaryjny rozplątał ogony, były one czyste - a warkocze symetryczne. - Nie było żadnego czynnika lepiącego, dlatego uważamy, że zostało to zrobione celowo - podkreślił Dibella.
Czy wrócą na wolność?
- Pomimo poważnych obrażeń wiewiórki jedzą samodzielnie. Jak każde dzikie zwierzę są żywiołowe, ale boją się ludzi - mówił technik weterynaryjny. Dodał, że szybko wrócą na łono natury i na szczęście potrafią dobrze funkcjonować bez ogona.
- Ogon wiewiórki to swego rodzaju koc ochronny, który utrzymuje ciepło w okresie zimy, a latem chłód. Pomaga utrzymać równowagę, kiedy zwierzę wspina się po drzewie. Jeśli stracą ogon w młodym wieku w środowisku naturalnym, obrażenia mogą okazać się śmiertelne. Minie kilka tygodni, zanim wiewiórka z amputowanym ogonem wyzdrowieje - powiedział Anthony Dibella.
Szpital zgłosił sprawę do lokalnego Departamentu Energii i Ochrony Środowiska (Department of Energy and Environmental Protections) w Connecticut. Urząd ma wszcząć śledztwo.
Autor: anw/rp / Źródło: CNN, Kensington Bird and Animal Hospital
Źródło zdjęcia głównego: Kensington Bird and Animal Hospital