Od kilku dni południowe regiony Chiny zmagają się z potężnymi wyładowaniami atmosferycznymi i ulewami. W wyniku powodzi, jakie wystąpiły w prowincji Kuejczou, zginęło pięć osób, a osiem zaginęło. Żywioł spowodował także mnóstwo zniszczeń.
Władze miasta Zunyi w prowincji Kuejczou, na południe od metropolii Chongqing, przekazały w sobotę, że pięć ofiar śmiertelnych i osiem osób zaginionych to żniwo burz, które nadciągnęły w nocy z czwartku na piątek.
Na stronie internetowej władze Zunyi podały, że ewakuowano co najmniej 13 tysięcy osób, ponad 2 tysiące domów zostało uszkodzonych, a wiele odcinków dróg i trzy mosty uległo zniszczeniu.
Opady miejscami przekraczały 260 litrów na metr kwadratowy.
- Obudziłem się około godziny 3 rano, kiedy deszcz był bardzo silny. Wtedy zobaczyłem, że woda wkrótce przeleje się przez wał, a po tej stronie było też dużo wody, spływającej ze wzgórza, więc obudziłem członków mojej rodziny i udaliśmy się do najbezpieczniejszego pokoju na trzecim piętrze", powiedział Xiang Changyou, mieszkaniec Bifeng w sąsiedniej prowincji Syczuan.
Wcześniejsze burze spowodowały śmierć 13 osób w pobliskiej prowincji Hunan i w regionie autonomicznym Kuangsi (Guangxi).
Sezonowe ulewy
Ponad 200 tysięcy ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, a straty szacuje się na ponad 500 milionów dolarów - podało na początku tygodnia ministerstwo ds. zarządzania kryzysowego. Powodzie uderzyły w kluczowy sektor turystyczny w Guangxi, który został już i tak mocno dotknięty pandemią koronawirusa. W regionie tym znajduje się miasto Guilin, którego okolice słyną z krasowych formacji skalnych.
Sezonowe powodzie regularnie nawiedzają dolne rejony głównych systemów rzecznych Chin, zwłaszcza Jangcy i Rzeki Perłowej na południu.
Autor: kw / Źródło: PAP, ENEX