Jeśli będziecie wypoczywać w Beskidach, patrzcie pod nogi. Jak podkreśla GOPR, w tym rejonie jest dużo niebezpiecznych żmij zygzakowatych, które zamieszkują obrzeża lasów i polany leśne. Lepiej tych gadów nie drażnić. Spotkanie z rozwścieczoną żmiją może zakończyć się martwicą tkanek.
- Trzeba uważać na żmije, których jest sporo – podał w środę rzecznik beskidzkiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Patryk Pudełko. - Mamy dużo sygnałów z różnych rejonów Beskidów, choć szczęśliwie tego lata nie doszło do pokąsania - dodał. Jak zaznaczył, żmija nie zaatakuje człowieka, jeśli nie będzie drażniona.
Nie lekceważcie ukąszenia
Jeśli dojdzie do ataku, nie należy uciskać miejsca ukąszenia ani wysysać jadu. Najlepiej zabezpieczyć je bandażem i wezwać na pomoc ratowników GOPR.
- W żadnym wypadku nie wolno zlekceważyć ukąszenia. Czasem można go nie poczuć, ale jeśli zobaczymy dwie kropki i zaczerwienienie, to powinniśmy wezwać pomoc lub jak najszybciej zgłosić się do lekarza – wyjaśnił Pudełko.
Pomoc w górach można wezwać pod bezpłatnym numerem 985 lub 601 100 300.
Mieszkanką Beskidów jest żmija zygzakowata. Może osiągnąć 90 cm długości. Najczęściej można ją spotkać na obrzeżach lasów i polanach leśnych.
Zagrożeniem mogą być też burze
W Beskidach jest słonecznie i ciepło, ale turyści muszą być przygotowani na zmianę pogody i gwałtowne burze. Już rano w środę temperatura w górach wynosiła 20-21 st. w cieniu.
Wybierając się w góry przy wysokich temperaturach, turysta musi zapewnić sobie odpowiednią ilość wody pitnej. Na całodzienną wędrówkę potrzeba jej ok. 3 litrów. Konieczne są odpowiednie buty, nakrycie głowy i okulary słoneczne. Trzeba zabrać nieprzemakalną kurtkę lub pelerynę, tym bardziej, że synoptycy zapowiadają gwałtowne burze – powiedział goprowiec.
W czasie burzy - jak wyjaśnił Pudełko - turyści powinni zejść z otwartej przestrzeni i schronić się w osłoniętych miejscach. Ze względu na spadające konary nie wolno stawać pod drzewem. Omijać trzeba okolice skał, po których spływa woda, gdyż może dojść do porażenia piorunem.
Autor: PW/map / Źródło: PAP