W czasie styczniowego sztormu fale wdarły się w głąb lądu znacznie dalej niż zwykle.
OGLĄDAJ TVN METEO NA ŻYWO W INTERNECIE.
To, co leśnicy zobaczyli po ustaniu wichury na początku stycznia wprawiło ich w osłupienie. Pod naporem wiatru i fal padły kilkudziesięcioletnie drzewa. Wzburzone morze zabrało niemal 2 hektary lasu w Nadleśnictwie Choczewo (woj.pomorskie). Oprócz drzew żywioł rozmył i zniszczył również grunt, na którym las rósł.
Po sztormie na plaży znajdowało się blisko 120 metrów sześciennych drewna. Na brzegu pozostały tylko grube i ciężkie drzewa, a te mniejsze od razu zostały zabrane przez fale.
Po sztormie linia urwiska ma długość ponad 1,5 km i ciągnie się przez trzy oddziały.
Cały czas trwają prace mające na celu uprzątnięcie plaży. Nadleśnictwo ma nadzieję, że porządkowanie plaży zakończy się za dwa tygodnie. Prace są trudne ponieważ specjalne ciągniki nie dają sobie rady z grząskimi piaskami wybrzeża.
Nadleśnictwo Choczewo graniczy z morzem na odcinku 24 km. Jak do tej pory była to największa „kradzież” jakiej dopuścił się Bałtyk na tych terenach.
Autor: agr/tw / Źródło: lasy.gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: lasy.gov.pl