- To coś niesamowitego. Supersprawa - nie krył wzruszenia pierwszy trener Zbigniewa Bródki. Mieczysław Szymajda złoty wyścig swojego byłego podopiecznego oglądał w Łowiczu, razem z kolegami Zbyszka ze straży pożarnej, w charakterystycznym łowickim kapeluszu na głowie.