Żaden nauczyciel nigdy swojego ucznia nie opuści - zapewnił w piątek w odpowiedzi na apel minister edukacji narodowej przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz. Anna Zalewska zwróciła się do zapowiadających strajk nauczycieli, by "byli ze swoimi uczniami" w czasie egzaminów. - My byliśmy, jesteśmy i będziemy przy uczniach nawet wtedy, kiedy pani już zakończy swoją kampanię do europarlamentu - podkreślił Broniarz, odnosząc się do faktu, że Zalewska startuje w wyborach.
Sławomir Broniarz spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej zorganizowanej w siedzibie Związku Nauczycielstwa Polskiego w Warszawie.
- 35 dni przed terminem ZNP ogłosił datę strajku - przypominał. Stwierdził, że "to, czy do niego dojdzie, jak on będzie przebiegał, zależy tylko i wyłącznie od pani minister edukacji narodowej".
"Byliśmy, jesteśmy i będziemy przy uczniach"
- Pani minister, my byliśmy, jesteśmy i będziemy przy uczniach nawet wtedy, kiedy pani już zakończy swoją kampanię do europarlamentu - odpowiedział Broniarz.
- Żaden nauczyciel nigdy swojego ucznia nie opuści - podkreślił. - Zależy nam na tym, aby ci nauczyciele, do których pani się zwraca, w swojej ciężkiej pracy mieli właściwą gratyfikację i właściwą osłonę z pani strony jako minister edukacji narodowej - zapewniał przewodniczący ZNP. - To bowiem dzięki nam, nauczycielom, ale także dzięki ogromnemu wsparciu ze strony jednostek samorządu terytorialnego, ten chaos, którego pani minister jest twórcą, nie doprowadził do całkowitej destrukcji polskiego systemu oświaty - kontynuował Broniarz.
- Jeżeli pani minister mówi: "opamiętajcie się", to ja ten apel traktuję jako apel do koleżanek i kolegów w rządzie: do ministra finansów, do pana premiera, do posłów PiS, aby opamiętali się i nie doprowadzali do sytuacji, w której rzesza kilkuset tysięcy nauczycieli 8 kwietnia odmówi podjęcia pracy, przystępując do strajku polegającego na całkowitym powstrzymaniu się od pracy - mówił szef ZNP.
"Nie można przerzucać odpowiedzialności na nauczycieli"
Broniarz komentował także wyliczenia minister Zalewskiej dotyczące podwyżek dla nauczycieli.
Jak stwierdził, minister edukacji narodowej "mówi nieprawdę". - Opowiadanie o tym, że nauczyciel dostał podwyżkę rzędu 800 złotych, jest przekazem nieprawdziwym. To tylko i wyłącznie irytuje środowisko nauczycielskie - ocenił Broniarz.
- Od samego początku mówiliśmy, że nawet po styczniowej podwyżce płaca nauczyciela rozpoczynającego swoją karierę zawodową (...), ta pierwsza pensja, będzie wynosiła 1834 złotych. Tyle zarobi stażysta (...). Nauczyciel z najwyższym stopniem awansu zawodowego, czyli nauczyciel dyplomowany, dostaje na rękę 2492 złotych. Czyli podwyżka wynosiła od 83 do 115 złotych - wyjaśnił.
Według Broniarza to Centralna Komisja Egzaminacyjna jest odpowiedzialna za prawidłowy przebieg egzaminów. Dlatego - jak zastrzegł - nie można przerzucać odpowiedzialności na nauczycieli.
"Dla doraźnego celu pani próbuje naruszać prawo pracy"
Przewodniczący ZNP odniósł się także do projektów dwóch rozporządzeń MEN dotyczących przebiegu egzaminów ósmoklasistów, gimnazjalnych i matury. Zakładają one możliwość powołania do zespołu nadzorującego przebieg egzaminów dodatkowych nauczycieli spoza szkoły, w której egzamin jest przeprowadzany.
- Zwracamy także uwagę, że próba obejścia tego problemu poprzez zatrudnianie w szkole X nauczycieli ze szkoły Y nie ma jakichkolwiek podstaw prawnych. I w tej sprawie także poinformujemy Państwową Inspekcję Pracy (...). Dla doraźnego celu pani próbuje naruszać prawo pracy - stwierdził Broniarz.
Jak podkreślił, są to postulaty, które wyrażają wszystkie trzy centrale związkowe. - Jeżeli do tego nie dojdzie, siłą rzeczy termin egzaminów jest niestety poważnie zagrożony, dlatego że uchwała zarządu głównego mówi o bezterminowym strajku - wskazał Broniarz.
"Piłka leży po stronie minister Anny Zalewskiej"
Według jego wiedzy, jak podkreślił, 85-90 procent nauczycieli w referendum wypowiedziało się dotychczas za strajkiem od 8 kwietnia. - To oznacza pół miliona nauczycieli - zaznaczył szef ZNP.
Jak dodał Broniarz, "dzisiaj piłka leży po stronie minister Anny Zalewskiej".
- To od niej i tylko od niej, a faktycznie od strony rządowej, zależy decyzja. Minister Zalewska musi mieć tego pełną świadomość. Nie damy sobie wmówić, że to my jesteśmy za to odpowiedzialni. ZNP, ani Forum [Związków Zawodowych - przyp. red.], ani "Solidarność" nie posiadają takich środków, które spełniłby oczekiwania nauczycieli - stwierdził.
- To rząd jest za to odpowiedzialny - podsumował przewodniczący ZNP.
Zapowiadany strajk nauczycieli
Od 5 marca trwa referendum strajkowe zorganizowane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w ramach prowadzonego sporu zbiorowego. Potrwa do 25 marca. Odbywa się we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o tysiąc złotych.
Jeśli taka będzie - wyrażona w referendum - wola większości, strajk ma się rozpocząć 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może się zbiec z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma się odbyć egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasistów. Matury mają się rozpocząć 6 maja.
We wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i tvn24.pl prezes ZNP Sławomir Broniarz powiedział, że jeśli nic się nie wydarzy, to ma nadzieję, że do strajku przystąpi od 85 do 90 proc. szkół. Dodał, że w strajku może uczestniczyć około 80-90 proc. nauczycieli.
W środę wieczorem premier Mateusz Morawiecki spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą w sprawie postulatów nauczycieli, którzy domagają się 1000 złotych podwyżki. Wcześniej był w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości. Niewykluczone, że rozmawiał o tym również z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24