Koronawirus na świecie. Omikron uderzył w Japonii, problemy w szpitalach w Szwajcarii i z wyborami we Włoszech

Źródło:
PAP

Świat z trudem radzi sobie z wariantem omikron koronawirusa SARS-CoV-2. We Włoszech w ostatniej chwili przygotowano przepisy umożliwiające zakażonym elektorom wybór prezydenta. W Szwajcarii rośnie kolejka pacjentów oczekujących na operacje. W Japonii od wykrycia pierwszego przypadku omikronu liczba infekcji koronawirusem w zaledwie osiem tygodni zwiększyła się stukrotnie.

Ministerstwo zdrowia Włoch podało, że minionej doby zanotowano w kraju 171 tysięcy zakażeń koronawirusem, a 333 osoby zmarły. Dane z kolejnego dnia wskazują na stabilizację sytuacji epidemicznej. Na najbliższe dni prognozuje się dalszy spadek zakażeń.

W ciągu jednego dnia wykonano ponad milion testów. Ponad 16 procent z nich dało wynik pozytywny. W biuletynie resortu zdrowia zapisano, że obecnie zakażonych w kraju jest 2,7 miliona osób, a od początku pandemii zaraziło się prawie 10 milionów obywateli, czyli co szósty mieszkaniec. Łącznie we Włoszech zmarło 143 296 osób. Stabilna jest sytuacja w szpitalach, gdzie przebywa około 21 tysięcy chorych, w tym około 1670 na intensywnej terapii.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Szpital w mieście Latina niedaleko Rzymu poinformował, że na COVID-19 zmarł tam 28-letni zadeklarowany antyszczepionkowiec, który trafił na intensywną terapię w ciężkim stanie. Mimo to zerwał nałożony mu kask tlenowy. Dopiero potem lekarze przekonali go, by pozwolił go sobie nałożyć. Nie udało się go jednak uratować.

Wybory prezydenta. Zmiana przepisów

W nadzwyczajnym trybie przygotowano przepisy, które umożliwią udział w wyborze prezydenta Włoch elektorom zakażonym i przebywającym na kwarantannie. Mogą oni przyjechać do Rzymu pod specjalnymi warunkami i wskazać miejsce, w którym będą przebywać po oddaniu głosu.

Rządowy dekret, podpisany przez ustępującego prezydenta Sergio Mattarellę, dotyczy około 35 obecnie zakażonych koronawirusem elektorów oraz tych skierowanych na kwarantannę po kontakcie z osobą zainfekowaną. Przepisy opracowano niemal w ostatniej chwili przed rozpoczynającymi się w poniedziałek wyborami prezydenta w parlamencie. Wybiorą go deputowani, senatorowie oraz delegaci regionów, łącznie ponad tysiąc osób.

Z racji, że zakażeni i ci w izolacji nie mogą wejść do gmachu parlamentu, zorganizowano dla nich specjalny punkt do głosowania w namiocie na parkingu koło gmachu Izby Deputowanych, czyli Palazzo Montecitorio. Będzie to punkt typu drive-in. Elektorzy przebywający poza Rzymem mają obowiązek zawiadomić miejscowy oddział służby zdrowia o zamiarze udania się na głosowanie. Dozwolony jest transport własnym samochodem lub pojazdem udostępnionym przez służbę zdrowia. Zgodnie z rozporządzeniem elektorzy mogą opuścić miejsce, w którym przebywają na izolacji tylko po to, by oddać głos i muszą wskazać adres, pod którym będą przebywać w tym czasie na kwarantannie. Może być to prywatne mieszkanie lub jeden z hoteli covidowych w Rzymie.

Początkowo planowano wynajęcie na ten cel całego hotelu i umieszczenie w nim wszystkich zakażonych elektorów, ale ostatecznie mogą oni skorzystać z już działających takich placówek w Wiecznym Mieście. Na miejsce głosowania mogą udać się stamtąd tylko swoim samochodem lub służby zdrowia. Natychmiast po głosowaniu muszą powrócić do miejsca izolacji, nie wchodząc do żadnych miejsc publicznych i unikając kontaktów z innymi osobami. Muszą mieć maseczki FFP2.

Pomysł przeznaczenia dla tych elektorów osobnego punktu do głosowania w namiocie podzielił włoskich wirusologów. - Całe to zamieszanie z powodu trzydziestu osób wydaje mi się przesadą. Jeśli osoba zakażona założy rękawiczki i maseczkę, możliwość zostawienia wirusa na karcie do głosowania jest bliska zeru - powiedział profesor Andrea Crisanti.

Także zdaniem specjalisty chorób zakaźnych profesora Matteo Bassettiego wystarczyło wyznaczyć w Izbie Deputowanych oddzieloną strefę, gdzie by głosowali, a nie wysyłać ich do namiotu na parkingu.

W Szwajcarii rośnie kolejka pacjentów oczekujących na operacje

Federalny Urząd Zdrowia Publicznego poinformował o 37 992 nowych infekcjach COVID-19 w ciągu ostatniej doby na terenie Szwajcarii i Liechtensteinu. Oddziały intensywnej terapii są wykorzystywane w 78,2 procenta. W wyniku infekcji zmarły 22 osoby.

W kantonie Lucerna około 400 pacjentów oczekuje obecnie na operacje, które są przełożone z powodu braku wolnych miejsc na oddziałach szpitalnych. - Kolejka pacjentów oczekujących na operacje szybko rośnie. Teraz jest to 400 osób, tydzień wcześniej było ich 260 - przekazał Guido Graf, szef służb medycznych w Lucernie. - Opóźnienia w operacjach są widocznym problemem zdrowia publicznego. Obciążenie chorobami, a w niektórych przypadkach nawet śmiertelność w populacji wzrasta, ponieważ chorzy na przykład na raka nie są operowani w odpowiednim czasie – podkreślił Graf i dodał, że "triaż (selekcja chorych) trwa już od dłuższego czasu", a sytuacja ta jest ciężka dla osób dotkniętych chorobą, ich bliskich, jak i dla personelu medycznego.

Władze kantonu Berno alarmują, że w rezerwach krwi powstało wąskie gardło. Powodem takiej sytuacji jest fakt, że "każdy, kto zaraził się koronawirusem w ciągu ostatnich czterech tygodni lub miał bliski kontakt z osobami z potwierdzoną infekcją koronawirusem w ciągu ostatnich dwóch tygodni, nie może oddać krwi" – podał Szwajcarski Czerwony Krzyż w swoim raporcie.

Jak podał Federalny Urząd Zdrowia Publicznego, od początku pandemii ponad 1,88 miliona osób w Szwajcarii (zamieszkiwanej przez niecałe dziewięć milionów osób) miało pozytywny wynik testu na obecność COVID-19.

Japonia notuje rekordowe przyrosty, prefektury wprowadzają stany wyjątkowe

Wielki ekran w dzielnicy Tokio Shibuya wyświetlił w sobotę wiadomość, że liczba nowych potwierdzonych przypadków koronawirusa w Japonii przekroczyła 50 000. To po raz piąty z rzędu najwyższy dobowy przyrost zakażeń. Poprzednia najwyższa liczba infekcji - zaraportowana w piątek - wynosiła 49 854.

Większość z 47 japońskich prefektur odnotowała w sobotę rekordowe wyniki. Najwięcej dziennych przypadków infekcji SARS-CoV-2 było w stołecznym Tokio - 11 227, gdzie jeszcze w piątek ogłoszono poprzedni najwyższy wynik - 9699 zachorowań na COVID-19. Prefektura Osaki w zachodniej Japonii znalazła się za Tokio także z nowym najwyższym wynikiem 7375 przypadków.

Odkąd Japonia potwierdziła 30 listopada swój pierwszy przypadek wariantu omikron, liczba infekcji koronawirusem wzrosła w kraju do soboty ponad stukrotnie.

Władze krajowe w związku z gwałtownym wzrostem liczby zakażeń w całym kraju i obawami o obciążenie systemu medycznego, wprowadziły w 16 prefekturach quasi-stan wyjątkowy. Pozwala on gubernatorom decydować o wcześniejszym zamknięciu restauracji i barów oraz o wstrzymaniu lub ograniczeniu podawania alkoholu. Kilka kolejnych prefektur oficjalnie wystąpiło lub przygotowuje się do wystąpienia do władz z podobnymi wnioskami.

Łączna liczba zakażeń wirusem SARS-CoV-2 przekroczyła w Japonii dwa miliony. 

Protesty antyszczepionkowców i "żółtych kamizelek" we Francji

Przeciwnicy szczepień i "żółte kamizelki" demonstrowali w sobotę w wielu francuskich miastach przeciwko paszportom szczepionkowym, które wchodzą w życie od poniedziałku.

W Paryżu odbyły się cztery demonstracje. "Żółte kamizelki" protestowały rano, po południu protestował prawicowy ruch "Patriotów" Floriana Philippota, którego członkowie nieśli transparenty z napisami: "Wolność", "Prawda" lub "Nie dla apartheidu".

"Wolałbym umrzeć u bram wolności niż umrzeć w piekłach niewoli" - głosił jeden z transparentów, na innych widniała symbolizująca Francję Marianne przeszyta strzykawką.

Demonstracje odbyły się również w innych miastach. Według policji 700 osób zgromadziło się w Aix-en-Provence, 950 w Montpellier i 1200 w Marsylii, 450 w Bordeaux, 300 w Lille, 600 osób w Strasburgu.

Od poniedziałku zacznie obowiązywać we Francji w miejscach publicznych paszport sanitarny każdego, kto ukończył 16. rok życia. Oznacza to, że dostęp np. do restauracji, barów, urzędów, miejsc rozrywki czy zakładów usługowych oraz do transportu dalekobieżnego będzie uzależniony od pełnego harmonogramu szczepień.

Negatywny test, który do tej pory można było przedstawić zamiast dowodu szczepienia w ramach paszportu sanitarnego, będzie teraz akceptowany tylko w przypadku dostępu do placówek zdrowotnych i wieców politycznych.

Niemal 80 procent Francuzów jest już zaszczepionych dwoma dawkami szczepionki przeciw COVID-19, a niemal 50 procent przyjęło już dawkę uzupełniającą, zapewniającą dodatkową ochronę - zwłaszcza przed wariantem omikron.

Marsz przeciwko paszportom covidowym w Bilbao

W centrum baskijskiego miasta Bilbao na północy Hiszpanii kilka tysięcy osób wzięło udział w sobotniej manifestacji przeciwko wymaganiu paszportów COVID-19. Zdecydowana większość uczestników marszu przeszła ulicami bez zachowania dystansu społecznego. Uczestnicy wydarzenia nie mieli też na twarzach maseczek ochronnych.

Manifestanci skandowali m.in. hasła: "Precz z dyktatem!", "Chcemy wolności!", "Ten paszport to wstęp do dyktatury!". W trakcie protestu organizatorzy wydarzenia tłumaczyli zgromadzonym dziennikarzom, że ich marsz ma na celu walkę z rzekomym "kontrolowaniem ludności za pośrednictwem paszportu COVID-19". Stosowanie tego dokumentu określili mianem "eksperymentu".

Hiszpanie są jednym z najlepiej zaszczepionych przeciw COVID-19 społeczeństw świata. Co najmniej jedną dawkę szczepionki przyjęło ponad 87 procent z nich, a w pełni zaszczepionych jest 82 procent obywateli.

Autorka/Autor:pp/adso

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: