Nie żyje kierowca ciężarówki, który źle się poczuł na granicy ukraińsko-polskiej, czekając na odprawę w Korczowej (woj. podkarpackie). Mężczyzna został przewieziony do szpitala w Przemyślu, gdzie zmarł. To 38-letni Ukrainiec.
Jak poinformowała oficer prasowa policji w Jarosławiu aspirant sztabowa Anna Długosz, do zdarzenia doszło w sobotę (16 grudnia) około godziny 13. Mężczyzna przyjechał w sobotę i zarejestrował się w kolejce kierowców ciężarówek czekających na autostradowym MOP-ie w Hruszowicach na odprawę w Korczowej.
Czytaj też: Protest na granicy rozwiązany. Trasę blokowała jeszcze popsuta ciężarówka. "Została odholowana" - Mężczyzna podszedł do funkcjonariusza Inspekcji Transportu Drogowego i powiedział, że źle się czuje. Poprosił o wezwanie karetki - przekazała policjantka.
Dodała, że mężczyzna karetką został przewieziony do szpitala w Przemyślu, gdzie zmarł.
W oczekiwaniu na odprawę
W sobotę przed przejściem w Korczowej, do odprawy zapisanych zostało 750 ciężarówek. Samochody czekają na przekroczenie granicy m.in. na autostradowych MOP-ach w Hruszowicach - 310 samochodów, Młynach - 290 oraz na dk 94, gdzie w 4-kilometrowej kolejce na poboczach czeka 150 pojazdów.
Jak podają służby, szacowany czas oczekiwania na przekroczenie granicy w Medyce przez kierowców samochodów ciężarowych wynosi w sobotę 91 godzin, czyli niecałe cztery doby. Jest to czas o kilka godzin krótszy od tego, jaki trzeba było czekać w piątek i krótszy o dobę o tego, jaki trzeba było odczekać w minionym tygodniu.
Z kolei przez przejście w Krościenku, na którym pilotażowo dopuszczono odprawy w ruchu towarowym pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 7,5 tony, ciężarówki na odprawę muszą czekać 18 godzin.
Na pozostałych przejściach odprawy prowadzone są na bieżąco. Jedynie autokary na przejściu w Korczowej muszą czekać na odprawę 1 godzinę
Źródło: PAP