Łukaszenka wygrywa wybory
12 października 2015Alaksandr Łukaszenka wygrał przeprowadzone 11 października 2015 r. wybory prezydenckie na Białorusi i nadal będzie sprawował najwyższy urząd w państwie. Jak poinformowała nad ranem Centralna Komisja Wyborcza, zdobył on 83,49 proc. głosów.
Na drugim miejscu - z zaledwie 4,42 proc. głosów - znalazła się przedstawicielka umiarkowanej opozycji, działaczka kampanii "Mów Prawdę!" Tacciana Karatkiewicz. Trzeci był szef Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz, na którego głosowało 3,32 proc. wyborców, a czwarty - lider Białoruskiej Partii Patriotycznej Mikałaj Ułachowicz z 1,67 proc. głosów. Choć Karatkiewicz była jedyną kandydatką opozycji w tych wyborach, nie poparli jej najbardziej znani liderzy białoruskiej opozycji, tacy jak szef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka czy były więzień polityczny Mikoła Statkiewicz, którzy wzywali do bojkotu wyborów. Ich zdaniem udział w głosowaniu legitymizuje reżim Łukaszenki. Głównym dniem głosowania była niedziela. Wcześniej przez 5 dni trwało głosowanie przedterminowe. Frekwencja wyborcza wyniosła ok. 87 proc. Alaksandr Łukaszenka sprawuje urząd prezydenta Białorusi od 1994 roku. Będzie to jego piąta kadencja. W poprzednich wyborach, w 2010 roku, otrzymał prawie 80 proc. głosów.
OBWE: nie było dobrze
Podczas liczenia głosów odnotowano "poważne problemy". Głosowanie było dalekie od demokratycznych standardów - ogłosił szef misji obserwatorów OBWE w tym kraju Ken Harstedt. "Jest jasne, że Białoruś ma jeszcze długą drogą do przebycia, zanim będzie wypełniać podjęte przez nią demokratyczne zobowiązania" - napisał w komunikacie Harstedt. Podkreślił, że niedawne zwolnienie więźniów politycznych na Białorusi oraz życzliwe podejście do obserwatorów to pozytywne okoliczności. "Jednak wzbudzona przez nie nadzieja na szerszy proces wyborczy pozostała zasadniczo niespełniona" – ocenił. Według niego szczególnie rozczarowujące były niedociągnięcia podczas liczenia głosów. Szef misji OBWE wyraził jednak nadzieję, że "rząd białoruski będzie miał wolę polityczną, by zaangażować się w gruntowny proces reform, który jesteśmy gotowi wesprzeć".