Boeing 777 zestrzelony na Ukrainie

18 lipca 2014

Plaga śmierci rosyjskich żołnierzy na urlopie. "45 pogrzebów w dwa tygodnie"

W ciągu ostatnich dwóch tygodni odbyło się 45 pogrzebów żołnierzy rosyjskich jednostek specjalnych, którzy zginęli przebywając na urlopie. Zupełnie nowe zjawisko, że żołnierze urlopują się i jadą na Ukrainę, żeby walczyć - powiedział w "Faktach po Faktach" generał Marek Dukaczewski, były szef Wojskowych Służb Informacyjnych. Zdaniem generała Gromosława Czempińskiego, byłego szefa Urzędu Ochrony Państwa "kontrola Rosji nad separatystami jest ograniczona".

Szef separatystów: samolotem przewożono zwłoki, to był transport medyczny

Szef prorosyjskich separatystów Igor Striełkow oświadczył, że na pokładzie zestrzelonego w czwartek samolotu nie było żywych ludzi, a zwłoki martwych od kilku dni osób. "Rozmawiałem z ludźmi, którzy zbierali ciała, obaj są z Szachtarska, więc byli na miejscu 30 minut po tragedii. (...) Powiedzieli, że wiele ciał pozbawionych było krwi, a niektóre wyglądały, jakby krew zakrzepła na długo przed katastrofą" - napisał w oświadczeniu.

"Najważniejszy będzie wrak, a nie czarne skrzynki"

Z punktu widzenia wyjaśnienia czy samolot spadł w wyniku uderzenia rakietą przeciwlotniczą to wrak będzie podstawowym dowodem, a nie czarne skrzynki - powiedział w "Faktach po Faktach" pułkownik Edmund Klich, były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Komorowski: kompromitacja separatystów jest także kompromitacją ich rosyjskich popleczników

- Próba zdestabilizowania państwa ukraińskiego jest problemem globalnym - stwierdził w piątek na konferencji prasowej prezydent Bronisław Komorowski. Wyraził przy tym nadzieję, że po zestrzeleniu pasażerskiego samolotu nad Ukrainą "niektórym kręgom politycznym spadną z oczu łuski złudzeń", co do rzeczywistego charakteru konfliktu i rzeczywistych zagrożeń bezpieczeństwa we wschodnim regionie Europy.

Obama: boeing zestrzelony z obszaru pod kontrolą separatystów wspieranych przez Rosję

Separatyści na Ukrainie stale otrzymywali z Rosji wsparcie, w tym broń przeciwlotniczą - oświadczył w piątek prezydent USA Barack Obama. Podkreślił, że dowody wskazują na to, iż pocisk, którym zestrzelono malezyjski samolot, został wystrzelony właśnie z terenów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. Zestrzelenie Boeinga 777 na wschodniej Ukrainie nazwał "tragedią o skali globalnej".

"Dzięki Bogu, dzisiaj z rana Buk przywieźli". SBU publikuje "rozmowy separatystów"

Ukraińskie służby ujawniły kolejne nagranie, mające dowodzić udziału separatystów w zestrzeleniu samolotu Malaysia Airlines. - A, gdzie mamy ładować tę ślicznotkę, Nikołajewiczu? [...] Tak, przywiozłem. Jest już w Doniecku [...] Tak, tak. Buk, Buk - rozmawiają o wyrzutni rakiet przeciwlotniczych dwaj mężczyźni. Ustalają później, gdzie przewieźć nowo otrzymany sprzęt.

Szef separatystów: ciała ofiar katastrofy trafią do Charkowa

Ciała ofiar czwartkowej katastrofy lotniczej we wschodniej Ukrainy zostaną przetransportowane z opanowanego przez separatystów Donbasu do Charkowa na identyfikację - podaje agencja Interfax. Taką informację podał w piątek tzw. premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Aleksander Borodaj. Charków jest drugim co do wielkości miastem kontrolowanym przez rząd w Kijowie.

Personel OBWE na miejscu katastrofy. "Nie mieli dostępu, jakiego oczekiwali"

OBWE poinformowała w piątek, że jej obserwatorzy, którzy dotarli tego dnia na miejsce czwartkowej katastrofy samolotu Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych na wschodzie Ukrainy, nie mają tam takiej swobody poruszania się, jaka jest im niezbędna. Ekipa 17 obserwatorów przebywała na miejscu katastrofy przez ok. 75 minut

Separatyści zacierają ślady, ale dowodów jest dużo. Mają wyrzutnię Buk

Po katastrofie malezyjskiego B777 na wschodniej Ukrainie separatyści zaczęli usuwać z internetu dowody na to, że mają system przeciwlotniczy Buk, który mógł sięgnąć samolotu pasażerskiego, jak również na to, że strzelali wczoraj do samolotów. Zniknęły między innymi wpisy na Twitterze i VKontakte. Internet jednak "nie zapomina". Pojawiają się kolejne dowody.

Tusk: mamy do czynienia z aktem terroru

- Nie było i nie będzie zagrożenia dla polskich samolotów w związku z konfliktem - zapewnił premier Donald Tusk, odnosząc się do katastrofy malezyjskiego samolotu na wschodzie Ukrainy. Premier ocenił, że mamy do czynienia z aktem terroru. - Najbardziej prawdopodobna wydaje się hipoteza, że malezyjski samolot został zestrzelony rakietą z części terytorium Ukrainy pozostającej pod kontrolą separatystów - powiedział w piątek szef rządu.