Czwartek, 6 listopada 21:00Choć czwartkowe posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwości nie przyniosło konkretów w sprawie Krzysztofa Olewnika, to Danuta Olewnik-Cieplińska siostra zamordowanego nie traci nadziei na poznanie prawdy. - Wierzę, że dobro i prawda zwycięży - mówiła w "Magazynie 24 godziny". I dodaje: - Choć żałuję, że zawierzyłam policji.
- W ciągu tych siedmiu lat słyszałem setki zapewnień, że sprawa porwania i zabójstwa mojego brata zostanie wyjaśniona. Przy każdym przesłuchaniu, każdej rozmowie, wizycie w ministerstwie słyszałam to samo: „Co pani od nas chce, śledztwo się toczy” - opowiadała Olewnik-Cieplińska.
Jak przyznała, najtrudniejszy był dla niej pierwszy rok od śmierci brata. - Wtedy jeszcze wierzyliśmy w te obietnice i obiecanki, które mówili nam wszyscy dookoła – mówiła rozżalona. - Żałuję, że zawierzyłam policji. Gdyby można było cofnąć czas, moja rodzina nie pozwoliłaby, żeby tą sprawą zajęła się tylko prokuratura i policja. Inaczej by się to potoczyło. Mój brat by żył. Nigdy nie przestanę mieć wrzutów sumienia – dodała.
Siostra zamordowanego przyznała, że nie spodziewała się wiele po czwartkowym posiedzeniu komisji sprawiedliwości. Ale - jak podkreśla - nie traci nadziei. - Cieszy nas, że takie zainteresowanie jest. W tym jest siła, że tyle osób nas popiera. My jako rodzina nie mamy szans odkryć prawdy. Ale jeżeli zainteresowali się nią posłowie i media, to w tym jest ta siła – oceniła.
Danuta Olewnik-Cieplińska liczy też na gdańską prokuraturę, która pracuje nad tą sprawą. - Powinna jak najszybciej znaleźć koniec. My i prokuratura stoimy po jednej stronie. Na posiedzeniu wyglądała to inaczej, ale wierzę, że prokuratorzy robią wszystko co mogą, by odkryć prawdę - dodała.
Jak doszło do porwania i zabójstwa Olewnika
Do porwania Krzysztofa Olewnika, 27-letniego syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina (Mazowieckie), doszło w październiku 2001 r. Sprawcy zażądali okupu, kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. przekazano porywaczom 300 tys. euro, ale porwany nie został uwolniony. Jak się potem okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany - Robert Pazik i Sławomir Kościuk udusili go. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa.
W marcu tego roku Sąd Okręgowy w Płocku uznał winę 10 oskarżonych; jednego uniewinniono. Na dożywocie skazano Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - uznanych za winnych zabójstwa Olewnika. Pozostałych ośmioro - którzy uczestniczyli w porwaniu lub przetrzymywaniu Olewnika - dostało kary od 15 lat (z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po kilkunastu latach) do roku w zawieszeniu. Proces w tej sprawie toczył się od października 2007.