Czwartek, 25 lutego - Pan Drzewiecki mówił, że wierzy w Boga. Jeśli wyznajemy tę samą wiarę, to zgodnie z nią nie pan Drzewiecki będzie decydował, kto pójdzie do piekła, tylko sam Pan Bóg - komentowała w TVN24 ostatni wywiad b. ministra sportu Beata Kempa (PiS). - Z tego wystąpienia buzują emocje - dodawał Sławomir Neumann z PO.
Goście "Rozmowy Rymanowskiego" w TVN24 komentowali wywiad jakiego udzielił dziennikarzom na Florydzie Mirosław Drzewiecki. B. minister sportu stwierdził w nim m.in., że "Polska to dziki kraj". - Dzisiaj już gardzę polityką, która jest takim okrutnym zwierzakiem, który zjada ludzi - mówił. Oskarżał też, że "zabito mu matkę". - Winni temu pójdą do piekła - atakował. Matka Drzewieckiego zmarła tego samego dnia, w którym podał się on do dymisji.
Zbyt emocjonalna?
- Ta wypowiedź jest bardzo emocjonalna, widać w niej wielki żal. Ten żal jest osobisty, ale obiektywnie patrząc za mocny. Czuć emocje, one buzują z tego wystąpienia - mówił Sławomir Neumann z PO.
- Widzimy tu zgorzkniałego człowieka. Współczuję mu, jeżeli chodzi o rodzinną sytuację. Ale w polityce trzeba mieć moralne podstawy, twardy etyczny kręgosłup - podkreślała Beata Kampa z PiS. Stwierdziła też, że słowa Drzewieckiego o śmierci jego matki to "poważne oskarżenie". - Nasi rodzice przeżywają nasze kariery, polityka jest brutalnym zajęciem, ale ja bym tych sytuacji (śmierci matki i dymisji - red.) nie łączyła - podkreśliła.
W tej kwestii zgodził się z nią Neumann. - Tego nie należy wiązać, to zbyt duże uproszczenie, te słowa nie powinny paść - uciął.
Jutro wraca koisja
Goście Bogdana Rymanowskiego, mówili też o piątkowym posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. afery hazardowej, której są członkami. - Złożymy wniosek o odwołanie przewodniczącego komisji Mirosława Sekuły, mamy bardzo dużo zarzutów. Nie ma szans tego przegłosować, ale to będzie apel do Sekuły - powiedziała Kempa. Podkreśliła też, że posłowie wciąż nie mają dostępu do wszystkich billingów.
- Prace komisji są dobrze prowadzone - ripostował Neumann. - Jeżeli ktoś sobie nie daje rady z pracą w komisji, to nie wina przewodniczącego. To, że prokuratura nie przekazuje billingów też - dodał.