Poniedziałek, 30 marca Nie milkną komentarze po porażce polskiej reprezentacji w meczu z Irlandią Północną. Na pierwszy plan wysuwa się w nich słaba forma Artura Boruca i jego odsunięcie od kolejnego meczu. - Ta sprawa została źle załatwiona - skomentował w "Magazynie 24 godziny" TVN24 były piłkarz Dariusz Dziekanowski.
Według gości programu, Boruc znajduje się teraz w trudnej sytuacji.
Jego rolą jest być bramkarzem, a nie rozwiązywać problemy religijne Dariusz Dziekanowski
Nie jest od problemów religijnych
- Ma problemy osobiste i to widać w jego grze - ocenił inny były piłkarz reprezentacji Radosław Gilewicz. Zgadza się z tym Dariusz Dziekanowski, ale zauważa, że Boruc sam na to zapracował.
- Artur sam jest sobie winien. Jego rolą jest być bramkarzem, a nie rozwiązywać problemy religijne - powiedział Dziekanowski. Boruc wielokrotnie prowokował protestanckich kibiców Glasgow Rangers obnosząc się z katolickimi symbolami. Kilka dni przed meczem jego dom został obrzucony kamieniami.
Niemniej Dziekanowski dodał, że nie podobał mu się sposób odsunięcia bramkarza przez trenera Leo Beenhakkera, który sam poinformował o tym dziennikarzy. - Powinna zostać zwołana konferencja prasowa, na niej Boruc mógłby przyznać się do błędu i zakomunikować, że będzie teraz wspierał kolegów - uważa Dziekanowski.
Sprawdzian z San Marino
Goście "Magazynu 24 godziny" zgodni są, że obecnie skupić się trzeba na środowym z San Marino. Od niego zależeć może przyszłość selekcjonera Beenhakkera, ostro krytykowanego za porażkę w Belfaście.
- Kibic wymaga, żeby drużyna wygrywała. Jestem pewny, że w środę znowu wiele osób usiądzie przed telewizorami i będzie kibicować reprezentacji - przewidywał prezenter pogody i zapalony kibic Tomasz Zubilewicz. Zaznaczył też, że trener nie ponosi odpowiedzialności za przegraną sam. - Nie można winić tylko Beenhakkera - uważa Zubilewicz.
Co nie zadziałało?
Były selekcjoner drużyny narodowej a obecnie rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej Andrzej Strejlau jest zdania, że najważniejsze w przygotowaniu do następnego meczu jest rozpatrzenie tego, co nie zadziałało w poprzednim. - Trzeba sobie odpowiedzieć na jedno pytanie - co nie zadziałało - zaznaczył Strejlau. Zdaniem Radosława Gilewicza poprawić trzeba także atmosferę wokół reprezentacji. - W tej chwili, zawodnicy po zwycięstwie zamiast radości odczuwają ulgę - ocenia Gilewicz i d0odaje, że jeśli polska drużyna ma zacząć wygrywać, to to się musi zmienić.
ŁUD//mat