Poniedziałek, 21 grudnia - Można mieć różne sny, ale ten o Szmajdzińskim to jakaś perwersja - oświadczył w programie "24 godziny" Roman Giertych. Były wicepremier komentował w ten sposób sobotnie słowa Aleksandra Kwaśniewskiego, który na konwencji SLD wyznał, że miał sen o wygranej Jerzego Szmajdzińskiego w wyścigu do pałacu prezydenckiego.
- SLD z całym swoim dążeniem do legalizacji partnerstw może i śnić o Szmajdzińskim - mówił Roman Giertych. Były wicepremier uznał jednak takie sny za "perwersję".
Według Giertycha, grono wyborców Jerzego Szmajdzińskiego jest "bardzo ekskluzywne". - To jest klub liczący tyle osób, co plażowiczów w ostatni weekend nad Bałtykiem - drwił Giertych. Były minister edukacji ocenił też, że w zbliżających się wyborach prezydenckich liczą się tylko dwa kandydaci: prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk. - Ewentualnie jakiś czarny koń z biznesu - dodał Giertych. Z kolei w drugiej turze - zdaniem Giertycha - zwycięży każdy, kto znajdzie się w niej z Lechem Kaczyńskim. - Z nim każdy by wygrał, nawet profesor Tomasz Nałęcz - stwierdził były wicepremier.
Nałęcz o rządach lewicy: Znieczulica, łotrostwo...
Obecny w studiu Tomasz Nałęcz, który już ogłosił swój start w wyborach prezydenckich, po raz kolejny zadeklarował, że środowisko lewicy i centrolewicy powinno mieć wspólnego kandydata. Nałęcz opowiedział się za czymś w rodzaju prawyborów. - Niech każdy z nas ubiega się o głosy wyborców i na koniec, po kilku miesiącach niech, z tej naszej grupy kilku osób wyłoni się ten, który się zmierzy skutecznie z panem Tuskiem i z panem Kaczyńskim - mówił Nałęcz.
To jest klub liczący tyle osób, co plażowiczów w ostatni weekend nad Bałtykiem rg
Tomasz Nałęcz nie pozostawił też suchej nitki na sobotniej konwencji SLD. - Dowiedziałem się z tej konwencji, że lata najpiękniejsze dla Polski, to były lata 2001-2005 - mówił polityk. - A ja pamiętam arogancję naszych rządów lewicowych: błędy, poniewieranie zwykłym człowiekiem, znieczulicę w sprawie Olewnika, łotrostwo w sprawie Rywina - wyliczał Nałęcz. Jego zdaniem, były to czasy trudne i "wymagające bolesnego rozrachunku, a nie takiej fety".
tka//mat