Poniedziałek, 2 lutego - Oczekiwania premiera są dużo większe niż te, z którymi przyszedł Bogdan Klich - przyznał w "Magazynie 24 godziny" szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. I dlatego do głębszego zaciskania pasa w resorcie Donald Tusk "będzie namawiał" ministra jeszcze we wtorek. Jak głębokiego? Klich musi znaleźć nie 1,5 ale 2,4 mld złotych - dowiedział się portal tvn24.pl ze źródeł zbliżonych do rządu.
Z naszych informacji wynika, że minister obrony, który w poniedziałek spotkał się z Donaldem Tuskiem, zaproponował premierowi wysupłanie prawie 1,5 miliarda złotych. Ta suma miała zadowolić szefa rządu. Ale nie zadowoliła. Jak się dowiedzieliśmy minister Klich ma czas do wtorku (kiedy znów spotka się z Tuskiem) by znaleźć jeszcze miliard złotych - premier oczekuje od szefa resortu konkretnej deklaracji: 2,4 mld.
Premier mierzył wyżej niż Klich
A co jeśli Bogdan Klich pieniędzy nie znajdzie? Nie wiadomo. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski nie chce przesądzać, czy oznaczałoby to dymisję szefa MON. - Nie rozstrzygałbym o tym. Nie sądzę żeby to był dobry moment na mówienie o dymisji, ale ręki nie dam sobie oczywiście uciąć, że do niej nie dojdzie, bo to premier podejmuje ostateczną decyzję - zaznaczał w "Magazynie 24 godziny".
Chlebowski przyznał, że do spotkania Klich-Tusk dojdzie ponownie, bo "oczekiwania premiera są dużo większe niż te, z którymi przyszedł (w poniedziałek) minister Klich". - Zadanie ministra Klicha rzeczywiście jest trudne, bo budżet MON jest nieporównywalnie większy w stosunku do innych ministerstw - przyznał szef klubu PO.
"Rząd działa po omacku"
W powodzenie rządowej akcji "zaciskanie pasa w ministerstwach" nie wierzy opozycja. - Nie sądzę, żeby udało się znaleźć takie oszczędności. Wierzę natomiast, że w niektórych ministerstwach "zachomikowano" jakieś pieniądze, ale na pewno nie takie sumy - twierdzi Paweł Poncyliusz z PiS, który o zabieraniu największych pieniędzy ministerstwu obrony mówi, że to coś "niebywałego".
Według szefa klubu Lewicy Wojciecha Olejniczaka Donald Tusk "działa po omacku" szukając w tak desperacki sposób oszczędności. Znacznie lepszym wyjściem według posła byłaby "rozmowa o nowych priorytetach" państwa. Ale już bez Bogdana Klicha, bo - zdaniem byłego przewodniczącego Sojuszu - dla ministra najlepszym wyjściem jest dymisja. Dlaczego? - Stracił w ostatnich dniach na wiarygodności. Dziś premier to obnażył wzywając ministra na spotkanie, wymuszając pewne decyzje i publicznie mówiąc, że będzie dokręcał imadło - argumentował Olejniczak.
ŁOs/tr