Prezes PZPN Michał Listkiewicz w rozmowie z dziennikarzami zdradził, że zdobywca dwóch bramek we wczorajszym spotkaniu Lukasz Podolski przyszedł po meczu do polskiej szatni i pocieszał naszych reprezentantów. "Wkurzonych" Polaków przekonywał podobno, że wyjdą z grupy.
- Zachował się bardzo sympatycznie bo chyba tam z pół godziny był z chłopcami i rozmawiał - powiedział Listkiewicz. Podolski za strzelone gole nie przepraszał, ale poklepywał i pocieszał naszych zawodników, że wygramy następne dwa mecze i w taki sposób trzeba myśleć.
Mimo, że przegrana z Niemcami nie przekreśla naszych szans na awans z grupy atmosfera w szatni po spotkaniu nie należała do najweselszych. - Nie przygnębienie, ale wkurzenie, złość na samych siebie - relacjonował prezes piłkarskiej centrali.
To dopiero pierwszy mecz
- Przyjechaliśmy na mistrzostwa Europy przede wszystkim po to, aby awansować z grupy, a nie tylko pokonać Niemców - przyznał prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz. - Gra Polaków była lepsza niż wynik, ale najważniejszy jest rezultat. Na Euro przyjechaliśmy jednak nie tylko po to, aby wygrać z Niemcami, a przede wszystkim, żeby wyjść z grupy. Oczywiście, dobry wynik z nimi pomógłby w osiągnięciu celu, ale i tak jestem optymistą. Niemiecki zespół był trochę lepszy, jednak strzelone bramki to prezenty od nas - powiedział Listkiewicz.
Szef PZPN był zadowolony z występu podopiecznych trenera Leo Beenhakkera. - Dwa lata temu w mistrzostwach świata przeciwko Niemcom graliśmy antyfutbol, a o mały włos nie zremisowaliśmy. Teraz prezentując otwartą piłkę nożną też przegraliśmy, choć były sytuacje na zdobycie goli. Mając trzy okazje przeciwko tak świetnej drużynie jak Niemcy, trzeba co najmniej jedną wykorzystać, by myśleć o zwycięstwie. To nie Albania, z którą potrafimy stworzyć siedem sytuacji - stwierdził dodał były sędzia międzynarodowy.
Nowa gwiazda polskiej reprezentacji
Były sędzia międzynarodowy wysoko ocenił postawę Rogera, który po przerwie zastąpił Macieja Żurawskiego. - Zaprezentował się bardzo dobrze i zrobił na wszystkich duże wrażenie. Podchodzili do nas Roy Hodgson, Franz Beckenbauer i Josef Venglos i mówili skąd się wziął taki zawodnik. Odpowiedziałem, że ukrywaliśmy go przez lata, a teraz jest tajną bronią - śmiał się szef PZPN.
Wymienieni fachowcy podkreślali także, że polscy piłkarze zdecydowanie lepiej grają w piłkę, niż dwa lata temu. - Nie tylko przeszkadzają... A ja myślę, że mecz z Austrią poprawi nam humory i ostatnie spotkanie z Chorwacją będzie konfrontacją o wszystko. Jeśli jednak nie wygramy z gospodarzami, to znaczy, że jesteśmy dobrym zespołem, ale tylko na awans. Tak było kiedyś z polskimi hokeistami - za słabi na grupę A, a za mocni na grupę B - zakończył Michał Listkiewicz.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot: PAP/EPA