- Myślę, że przyjdzie do nas jeszcze lepszy czas, bo na pewno możemy grać lepiej niż w dzisiejszym meczu. Najważniejsze jednak, że jesteśmy jedną rundę dalej - mówił po meczu z Austrią niemiecki napastnik Lukas Podolski. - Wyeliminował nas Ballack, ale jeszcze udowodnimy,że potrafimy grać - odpowiadał trener współgospodarzy.
Podolski zdaje sobie sprawę, że z taką grą jak przeciwko Austriakom niemiecka drużyna może nie poradzić sobie z Portugalią, która czeka już w ćwierćfinale. Urodzony w Gliwicach napastnik wierzy jednak, że "dla Niemców przyjdzie na tych mistrzostwach jeszcze lepszy czas".
Kolektyw wystarczy na Ronaldo?
- Szanujemy drużynę portugalską, ale jestem świadomy, że i Portugalczycy czują przed nami duży respekt - mówił Podolski.
W dobrą grę przeciw drużynie Scolariego wierzy też trener Niemców Joachim Loew: - Cieszy mnie zwycięstwo w tak ważnym meczu, w którym graliśmy pod wielką presją. Nasza drużyna w stu procentach pokazała, że stanowi kolektyw - mówił trener tuż po końcowym gwizdku sędziego.
"Chcieliśmy pokazać, że umiemy..."
Przygnębieni byli za to Austriacy: - Przez dwa lata ciężko pracowaliśmy, chcąc ludziom udowodnić, że także w Austrii można grać dobry futbol. Mamy młody zespół, który w przyszłości może jeszcze osiągać sukcesy - mówił Andreas Herzog, menadżer reprezentacji Austrii i były reprezentant tego kraju. Oceniając decyzję sędziego nakazującą obu trenerom zajęcie miejsca na trybunach Herzog stwierdził, że "widocznie w ten sposób chciał zaistnieć na scenie".
Josef Hickersberger, trener reprezentacji Austrii przyznał bez ogródek, że Austriakom nie udało się wykonać planu minimum, jakim był awans do grona najlepszych ośmiu drużyn Europy. - Z takim celem graliśmy w mistrzostwach. Wyeliminował nas Michael Ballack, rewelacyjnie wykonanym rzutem wolnym. W tym turnieju staraliśmy się pokazać dobry futbol. Może z lepszym powodzeniem uda się nam to w przyszłości - zakończył.
Źródło: PAP, tvn24.pl