Wtorek 18 listopada 2008 r. - Jeśli PiS poprze kluczowe ustawy dotyczące wprowadzenia euro, reformy służby zdrowia, emerytur pomostowych, a prezydent ich nie zawetuje to wycofam się z polityki. Daję na to swoje słowo honoru i weksel o wysokości całego majątku - zapowiedział Janusz Palikot w "Magazynie 24 godziny" w odpowiedzi na apel lidera PiSu.
Przypomnijmy: premier Donald Tusk zaapelował do liderów opozycji o rozejm i porozumienie w sprawie kluczowych dla kraju decyzji. W odpowiedzi prezes Jarosław Kaczyński stwierdził, że dialog będzie możliwy, jeśli Janusz Palikot zostanie usunięty z PO a Stefan Niesiołowski przestanie być marszałkiem Sejmu.
"Czy los obywateli Polski ma zależeć ode mnie?!"
- Tak, jestem gotowy odejść z polityki. Ale to niepokojące, że były premier uważa, iż tak kluczowe sprawy jak wejście do strefy euro, polityka gospodarcza w obliczu kryzysu, emerytury pomostowe i reforma służby zdrowia mają zależeć od tego, czy jakiś tam Janusz Palikot będzie lub nie w polityce. Czy los 38 milionów obywateli naprawdę ma od tego zależeć - pytał Palikot.
Najbardziej kontrowersyjny poseł obecnej kadencji uważa, że apel prezesa PiS jest niedemokratyczny. - Dlaczego dwaj liderzy partii mieliby decydować, kto może, a kto nie może być w polityce? - dodał.
Wyjdzie z piaskownicy
Mimo tych zastrzeżeń Palikot gotów jest "dla dobra kraju" zrezygnować z politycznej kariery. Lista warunków, jakie mieliby spełnić prezydent i PiS, by krnąbrny poseł powiedział "pass" nie jest krótka.
I tak: PiS ma się zgodzić na zmianę konstytucji, a potem na ewentualne referendum. Lech Kaczyński ma nie wetować ustaw reformujących służbę zdrowia, a także odbierających niektórym grupom zawodowym emerytur pomostowych. Ma być też zgoda co do pakietu ustaw stabilizujących w obliczu kryzysu. - Wtedy ja odejdę z polityki. Jeśli Polska może być lepiej zorganizowana, to ja dlatego, że nie jestem taki dziecinny, jak były premier zgadzam się wystąpić z tej piaskownicy - zakończył Janusz Palikot.