Niespełna tysiąc kilometrów pozostało do pokonania sztafecie z ogniem olimpijskim, która zmierza do kanadyjskiego Vancouver. Znicz zapłonie 12 lutego w hali BC Place Stadium.
Tradycyjnie aż do dnia otwarcia igrzysk tajemnicą pozostaje, kto 12 lutego w obecności prawie 60 tysięcy ludzi zebranych na trybunach i trzema miliardami przed telewizorami pokona ostatni odcinek sztafety i zapali znicz zimowych igrzysk olimpijskich.
W mediach wymieniane są trzy nazwiska kanadyjskich sportowców: hokeisty Wayne'a Gretzky'ego, panczenistki Cindy Klassen i koszykarza Steve'a Nasha.
12 tys. osób i 45 tys. km
Ogień do Kanady dotarł już 30 października ubiegłego roku. Wylądował w Victorii, stolicy prowincji Kolumbia Brytyjska i stamtąd ruszył w podróż po wszystkich dziesięciu prowincjach kraju.
Przez 106 dni na terenie Kanady sztafeta pokona 45 tys. kilometrów, odwiedzając ponad tysiąc miejscowości, w tym 119 miejsc kultu rdzennych mieszkańców Kanady.
W sztafecie wzięło już udział ponad 12 tys. osób. Ogień wędrował na nartach, skuterach śnieżnych, koniach, traktorach, a także w sporządzonej z pnia drzewa indiańskiej łódce.
Wśród uczestników sztafety nie zabrakło znanych postaci. Byli wśród nich kanadyjska gwiazda hokeja Sidney Crosby, piosenkarka Shania Twain, a nawet jedna z najpopularniejszych postaci igrzysk w Calgary Eddie "Orzeł" Edwards.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: www.vancouver2010.com