Sobota, 25 października 21:00Hanna Gronkiewicz-Waltz - była prezes NBP i szef Giełdy Papierów Wartościowych Ludwik Sobolewski są zgodni, że nie ma jednego winnego kryzysu finansowego, który obecnie zjada pieniądze świata. I dlatego goście "Magazynu 24 godziny" stają w obronie "guru finansów", czyli byłego szefa amerykańskiego banku centralnego Alana Greenspana, który w piątek przed kongresmenami wziął na siebie winę za obecny kryzys.
Greenspan w dramatycznym wystąpieniu w Kongresie mówił, że to on jest w dużej mierze winny obecnego kryzysu na amerykańskim rynku kredytów. Jak przyznawał, nie spodziewał się, że instytucje finansowe nie będą w stanie same chronić swoich aktywów i udziałowców. - Teraz zobaczyłem wadę w mechanizmie, który postrzegałem jako podstawę funkcjonowania świata - mówił Greenspan.
Biorą Greenspana w obronę
Ale polscy eksperci dla byłego szefa Amerykańskiego Banku Centralnego są bardziej wyrozumiali niż on sam i powtarzają, że za obecny kryzys finansowy z całą pewnością nie odpowiada jedna osoba. Apelują też, by z Greenspana nie robić "czarnej owcy".
- Byłoby wielkim błędem gdybyśmy czynili z niego ponury charakter, który jest za to wszystko odpowiedzialny. To takie samo uproszczenie, jak wtedy, gdy traktowano go jak "alfę i omegę" ekonomii - mówił w "Magazynie 24 godziny" Ludwik Sobolewski.
Prezes Giełdy Papierów Wartościowych przyznał jednak, że "co do treści" nie był aż tak zdziwiony słowami Greenspana w Kongresie. - Prowadził zbyt miękką politykę - podsumowywała krótko Gronkiewicz-Waltz. Z czego wynikała ta "miękkość" byłego szefa Banku Centralnego?
Chciał pomagać politykom - to błąd
- Za bardzo chciał pomóc kolejnym prezydentom, żeby USA nie wpadły na recesję. Dlatego trzymał tak niskie stopy procentowe. Za długo - podkreślała. Według obecnej prezydent Warszawy, która z Greenspanem spotykała się wiele razy, rzeczywiście swojego czasu był on otoczony niemalże kultem wśród innych bankierów.
- Na początku lat 90-tych był guru w dziedzinie finansów. W drugiej połowie ostatniej dekady już mniej. Ale chcę zaznaczyć, że słuchałam go na kilku konferencjach i on ostrzegał przed tymi różnymi bankami spekulacyjnymi. Ale część ludzi nie chciała go słuchać. To jest taki człowiek, który wierzył w to, co robił. I teraz przyznaje, że się pomylił - mówiła Gronkiewicz-Waltz.
"Za półtora roku wyjdziemy na prostą"
Goście "Magazynu" bardziej niż w ocenie działalności Greenspana poróżnili się w prognozach tego, kiedy obecny kryzys może się zakończyć. Była prezes NBP jest dobrej myśli: - Myślę, że te wahania w górę i dół będą się jeszcze utrzymywały do wyborów w USA. Jestem jednak optymistką i uważam, że spadek dobrej koniunktury potrwa mniej niż dwa lata. Być może do połowy przyszłego roku - przewidywała.
- Ja mam troszeczkę inną perspektywę na temat tego "oddechu". Moim zdaniem, obecnie bardzo ciężko jest powiedzieć, kiedy do niego mogłoby dojść. Każdy dzień ma bowiem teraz swoją specyfikę i wyjątkowo trudno ją przewidzieć wcześniej. Można co najwyżej ją zrozumieć, kiedy coś już się wydarzy - podkreślał z kolei Sobolewski.