W Vancouver Simon Ammann nie miał sobie równych. Dwa złote medale i powtórka sukcesu z Salt Lake City. Ale pierwszy trener Adama Małysza zapowiada, że przyjdzie taki moment, że to Szwajcar będzie za "Orłem z Wisły". - Jeszcze Ammannowi pokaże - wierzy w umiejętności swojego wychowanka Jan Szturc.
Na skoczni w Whistler w sobotę Adam Małysz skakał po swój drugi na tych igrzyskach srebrny medal, a z nim "skakali" kibice w jego rodzinnej Wiśle.
Zgromadzili się przed telebimem tamtejszego amfiteatru. Wśród nich był trener Jan Szturc, przy którym Małysz stawiał pierwsze narciarskie kroki oraz wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego Andrzej Wąsowicz. Pierwszy był dumny ze swojego wychowanka. - To wspaniały wieczór w Polsce. To wielki Adam - mówił szczęśliwy na antenie TVN24.
Wybić z głowy koniec kariery
Drugi, niemniej zadowolony, zapowiedział, że zrobi wszystko, aby wybić z głowy najlepszemu polskiemu skoczkowi odłożenie nart w kąt. - Będziemy go namawiać, aby nie kończył kariery - powiedział Wąsowicz.
Jan Szturc jest przekonany, że Adam Małysz, mimo swoich 32 lat, jest w stanie, osiągnąć jeszcze niejeden sukces. - Teraz Ammann był od niego lepszy, ale w Polsce Adam i tak pozostanie Królem Nart. Mam nadzieję, że do końca sezonu jeszcze Simonowi pokaże - mówił świeżo po sukcesie swojego wychowanka.
Druga część sezonu narciarskiego zapowiada się więc pasjonująco.
ŚLEDŹ Z NAMI RELACJĘ Z VANCOUVER www.tvn24.pl/igrzyska
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, foto; PAP