Piątek, 2 maja- Forma była bardzo dobra, ale treść to katastrofa - mówił w Magazynie "24 godziny" Jacek Kurski (PiS), który przygotowywał ostatnie orędzie prezydenta. - Przesłanie było jasne i konkretne - bronił premiera Andrzej Halicki z PO.
Suchej nitki na pierwszym orędziu premiera nie zostawili politycy opozycji. Jako pierwszy wypowiedział się praktyk - Jacek Kurski, który przygotowywał ostatnie orędzie prezydenta. - Jeśli po pół roku rządzenia powołuje się zespół do jakiejś sprawy to to jakaś kpina. Donald Tusk wygrał wybory obiecując radykalne podwyżki, a na razie ceny tylko rosną - mówił poseł PiS. - Za czasów Jarosława Kaczyńskiego przeznaczono dodatkowe pieniądze dla dzieci, ale problem nadal nie został rozwiązany, a robienie z tego specjalnego celu to szukanie tematu zastępczego - mówił Kurski.
Ceny rosną, wzrost gospodarczy słabnie
Na wzrost cen uwagę zwrócił też rzecznik SLD Tomasz Kalita. - Mamy syndromy spowolnienia gospodarczego, ceny już rosną. Tymczasem premier jak gdyby nic kreślił swoją wizję przyszłości Polski. Zabrakło mi charakterystycznej muzyczki dla PO i hasła: "Żeby wszystkim żyło się lepiej". To wystąpienie premiera to była bomba PR-owska - mówił Kalita. Jego zdaniem, zapowiedź reformy emerytalnej to nic innego jak "spychanie ludzi po 50-tce do pracy". - Aktywizacja zawodowa tej grupy społecznej to ładne hasło, ale zupełnie oderwane od rzeczywistości. Nie ma pracy dla młodych ludzi, a obiecują ją starszym - stwierdził poseł SLD.
W obronie premiera stanął jego partyjny kolega Andrzej Halicki. - Premier zwrócił uwagę, że żyje nam się lepiej i dostatniej. Nie możemy jednak zapominać o głodnych dzieciach. Inwestując w młodzież nie można zapominać o seniorach - mówił Halicki.
"Platforma jest jak Titanic"
Jacek Kurski określił zachowanie Donalda Tuska w związku z przygotowaniem orędzia „strojeniem fochów”. – Wynajął firmę zewnętrzną zamiast zlecić orędzie telewizji publicznej. To tak jakby wolał polecieć Lufthansą zamiast LOT-em – mówił Kurski. Zaznaczył, że telewizję publiczną finansują obywatele. – Ale widać póki Platforma Obywatelska nie położy łapy na TVP będzie od niej stronić i nie będzie z nią współpracować – mówił Kurski.
Zarzucił premierowi, że troska o ludzi starszych jest nieszczera. – Likwidacja emerytur i szalone pomysły na prywatyzację w niczym nie pomogą emerytom i osobom starszym. Prywatyzacja to nie remedium na problemy gospodarki. Stracimy więcej niż zyskamy – stwierdził poseł PiS. – Platforma jest jak Titanic. Cały czas orkiestra jeszcze gra, ale góry lodowe są już widoczne. Niebawem PO posmakuje słonej wody oceanu – mówił. – Im dalej w las, tym lepiej widać, że król jest nagi – dodał, sugerując, że PO nie ma pomysłu na rządzenie krajem.
Przeciwny powierzaniu orędzia zewnętrznej firmie był także Tomasz Kalita. – Niebawem firmy outsourcingowe będą organizować uroczystości państwowe. A gdzie jest administracja państwowa? – pytał Kalita.
- Nie forma a treść jest ważna – mówił Halicki. – To zagwarantowała firma zewnętrzna. Nie chcieliśmy oddawać orędzia redaktorom z TVP, a zwłaszcza pani Koteckiej. Ona niech zajmuje się innym politykiem – argumentował poseł PO. Zaznaczył, że TVP jest tak samą zewnętrzną firmą jak ta, z której usług skorzystał premier przygotowując orędzie. Ponadto zarzucił rządowi PiS, że przez ostatnie dwa lata prywatyzację zamrożono. - Teraz musimy zintensyfikować prace i dobrze podzielić pozyskane z niej środki na te grupy, o których wy zapomnieliście – mówił Halicki.
Zwykli Polacy jak politycy
Pierwsze telewizyjne orędzie premiera podzieliło nie tylko polityków, ale także zwykłych Polaków. - Ujęło mnie, że zaczął od ludzi starszych - komentował krakowiak oglądający wystąpienie premiera w centrum handlowym. - Tragedia - odpowiadał inny.