Piątek 22 sierpnia to dla Polaków dzień pod znakiem sztafet. Ścigać się dziś zaczną sztafety kobiet i mężczyzn 4 x 400 metrów, a kobieca "czwórka" 4 x 100 metrów pobiegnie w finale. Panie i panowie, do biegu, gotowi - start!
4 x 400
Jako pierwsze wystartują panie w eliminacjach sztafety 4 x 400 metrów. Monika Bejnar, Anna Jesień, Grażyna Prokopek-Janasiuk i Jolanta Wójcik ustawią się na linii startowej o godzinie 13:40 polskiego czasu.
Pół godziny później zaś ścigać się zaczną mężczyźni - sztafeta 4 x 400 metrów pobiegnie w pierwszej serii. - Finał mamy już w piątek, w półfinale - martwi się trener Józef Lisowski. - Do pełni nieszczęścia brakuje tylko Jamajki i Bahamów - denerwuje się szkoleniowiec.
Polska sztafeta jest najgorszym zespołem w pierwszej serii. Rywale - USA, Australia, Kuba, Francja i Belgia - wszystkie uzyskały w tym roku lepsze czasy niż Polska.
Szczęścia nie wróżą także nagłe roszady. Wobec będącego bez formy Daniela Dąbrowskiego, już w półfinale musi biec Marek Plawgo. Za partnerów będzie miał dwóch Piotrów - Klimczaka i Kędzię oraz Rafała Wieruszewskiego.
Będzie medal?
Najpóźniej i w najciekawszym, finałowym już biegu wyruszy sztafeta kobiet 4 x 100 metrów. Polki w składzie Ewelina Klocek, Daria Korczyńska, Dorota Jędrusińska i Marta Jeschke zajęły piąte miejsce w pierwszym półfinale i do medalowego biegu awansowały na podstawie uzyskanego czasu 43,47 s.
- Jesteśmy w finale! - z tym okrzykiem polskie sprinterki zeszły w czwartek z bieżni pekińskiego stadionu do strefy medialnej. Promieniały z radości. - To mój najbardziej szczęśliwy dzień w życiu - wypaliła Daria Korczyńska (Śląsk Wrocław). - I mój także - dodała koleżanka klubowa Ewelina Klocek. - No i też mój - dorzuciła Marta Jeschke (SKLA Sopot).
Najszczęśliwszy dzień... obok ślubu
Dorota Jędrusińska (AZS Poznań) również stwierdziła, że to jej najpiękniejszy dzień w życiu, ale poprosiła aby zaznaczyć, że - obok ślubu, bo jak się dowie małżonek, to się pewnie zdenerwuje - zaznacza. A mąż - Marcin Jędrusiński, który wcześniej pojawił się w tej strefie, był tak zdruzgotany, że nie zatrzymał się przy dziennikarzach. Powiedział tylko przechodząc obok "rozmawiajcie z tymi, co zgubili pałeczkę".
Przed sztafetą kobiet rozegrał się dramat polskiego zespołu mężczyzn już na pierwszej zmianie, kiedy to pałeczki od Marcina Nowaka nie odebrał Łukasz Chyła. Pałeczki nie przekazali sobie reprezentanci i reprezentantki USA (przeczytaj o tym).
Źródło: tvn24.pl