Wtorek, 26 stycznia - Czuję się jak po inicjacji. Dostałem przypomnienie, że tu się gra twardo - komentuje prokuratorskie zarzuty dla Pawła Piskorskiego Andrzej Olechowski. I choć uważa, że działania prokuratury są w tej sprawie tendencyjne, nie zamierza wycofać się z wyścigu do fotela prezydenckiego.
W "Rozmowie Rymanowskiego" w TVN24 kandydat na prezydenta Andrzej Olechowski, komentował sprawę Pawła Piskorskiego, który usłyszał w poniedziałek zarzut posługiwania się podrobionym dokumentem (grozi mu za to do pięciu lat więzienia). Po tej decyzji prokuratury Olechowski zdecydował, że Piskorski nie pokieruje jego kampanią wyborczą.
- Odczuwam to jako cios, jako krzywdę. Pytanie, czy prokuratura jest manewrowana politycznie, czy można na niej polegać - stwierdził Olechowski. - W mojej ocenie działania wobec Pawła Piskorskiego są działaniami tendencyjnymi i nieprofesjonalnymi - dodał. Zdaniem Olechowskiego dzieje się tak, ponieważ prokuratura "albo chce się przypodobać, albo są jakieś sugestie z góry".
"Piskorski powiedział, że jest uczciwy"
Olechowski pytany, czy rozmawiał z Piskorskim o zdarzeniach, za które postawiono mu zarzuty, potwierdził. - Powiedział mi, że jest człowiekiem pod tym względem uczciwym, i nie widzę dowodów, które by temu przeczyły. Widzę za to insynuacje ze strony innych ludzi i ze strony instytucji państwa, prokuratury - podkreślił. Olechowski zarzucił też prokuraturze, że "wypuszcza informacje, które stawiają w niekorzystnym świetle Piskorskiego", a nie wiadomo, czy są one prawdziwe. - Gdybym wierzył prokuraturze, nie podawałbym ręki Siemiątkowskiemu, Lewandowskiemu, Wąsaczowi, Widackiemu - podkreślił.
Olechowski pytany o przyszłość Piskorskiego powiedział, że co prawda nie będzie on kierował jego kampanią wyborczą, ale będzie ją wspomagał. - W tej chwili byłoby to niepraktyczne, gdyby był głównym organizatorem mojej kampanii - powiedział.
Powtórzył też, że nie zamierza rezygnować ze startu w wyborach. - Co więcej, ta sprawa pokazuje sensowność tego co ja robię - podsumował.