Głos w sprawie sobotnich wydarzeń w Białymstoku zabrał prezes klubu Jagiellonia, którego kibice zorganizowali w tym mieście Ogólnopolski Zjazd Kibiców. Niektórzy uczestnicy tego zlotu brali udział w blokowaniu Marszu Równości. - Nie możemy odpowiadać za każdy karygodny czyn popełniony przez osoby ubrane w nasze barwy. Nie jesteśmy z tego faktu zadowoleni, ale nie mamy na to wpływu - mówi Cezary Kulesza, prezes Jagiellonii Białystok.
Przed sobotnimi wydarzeniami w Białymstoku kibice Jagiellonii zachęcali fanów innych drużyn, by przyjechali do stolicy Podlasia i blokowali Marsz Równości.
"20 lipca w Białymstoku odbędzie się marsz równości organizowany przez środowisko lesbijek, gejów, biseksualistów, transgenderycznych. Do naszego miasta ma przyjechać jakaś garstka zboczeńców z całej Polski, która pod przykrywką marszu równości chce przyciągnąć do siebie młodzież z naszego miasta i regionu. Każdy, kto choć trochę interesuję się tematem, to zapewne widział ich homoparady z Warszawy, Gdańska, Częstochowy gdzie w sposób jawny profanowano i wyśmiewano symbole religijne wiary chrześcijańskiej. Nie możemy pozwolić by poprzebierani pajace to samo uczynili w Białymstoku!" - napisali w oświadczeniu, opublikowanym między innymi na oficjalnym forum kibiców Jagiellonii.
Podziękowania dla kibiców Jagiellonii
Podczas sobotnich zamieszek policja zatrzymała m.in. ludzi ubranych w koszulki białostockiego klubu.
Po marszu na forum kibiców opublikowano podziękowania dla osób, które blokowały Marsz Równości:
"Dziękuję bardzo wszystkim kibicom Jagiellonii, mieszkańcom miasta i również kibicom innych drużyn którzy licznie stawili się w Białymstoku. (...) Jakieś tam media 'plują' na nas, oczerniają, ale mamy na to wy.....e!!! Białystok pokazał się z pozytywnej strony, twardo przeciwstawiając się zboczeńcom" - napisano.
Kibice namawiają się na blokadę kolejnego marszu środowisk LGBT, który 10 sierpnia ma odbyć się w Płocku.
Prezes Jagiellonii: nie mamy na to wpływu
W rozmowie z tvn24.pl sobotnie wydarzenia skomentował prezes Jagiellonii Białystok Cezary Kulesza.
- Nie byliśmy organizatorami zjazdu kibiców. Nie mamy wpływu na to, że ludzie w jego trakcie mieli na sobie koszulki Jagiellonii. Zajmujemy się sportem, dlatego nie chcę zabierać zdania w innych kwestiach. Koszulki w barwach Jagiellonii mógł założyć każdy, nikt nie ma możliwości zweryfikowania tego, kto i co robi w naszych koszulkach. Nie możemy odpowiadać za każdy karygodny czyn popełniony przez osoby ubrane w nasze barwy. Nie jesteśmy z tego faktu zadowoleni, ale nie mamy na to wpływu - zapewnił.
- Kibice teraz zapowiadają, że pojadą do Płocka na podobny marsz, a od nas oczekuje się reakcji. Jakiej? Mam ich zatrzymać na rogatkach miasta? - pytał.
Kulesza odniósł się do wpisów kierownika drużyny Jagiellonii, który dwa dni przed marszem oznajmił na Twitterze, że "kibice to jedyna grupa społeczna, która pomimo przywiązania do innych barw klubowych potrafi zjednoczyć się w słusznej sprawie".
- Co do wypowiedzi kierownika, to zwróciłem mu już uwagę, żeby nie zajmował się rzeczami wybiegającymi poza jego zakres obowiązków - poinformował Kulesza.
"Jedyne narzędzie ma policja"
Rzecznik klubu Kamil Świrydowicz zapewnił, że klub nie kontaktował się z kibicami w sprawie organizacji zjazdu kibiców. - Jagiellonia Białystok nie uczestniczyła w jego organizacji na żadnym etapie – przekazał Świrydowicz.
Czy klub będzie wyciągał konsekwencje wobec osób zatrzymanych przez policję? - Jedyne narzędzia, żeby wyciągnąć konsekwencje wobec tych ludzi, ma policja – ocenił rzecznik Jagiellonii.
Autor: Szymon Jadczak / Źródło: tvn24.pl