Mercedes uderzył w barierki, odbił się i uderzył w opla, którym jechała pięcioosobowa rodzina. Łącznie zderzyły się cztery samochody, w tym dwie ciężarówki. Wszystko widział sierż. szt. Wojciech Bubeła. Był po służbie. Zachował zimną krew. Zabezpieczył miejsce zdarzenia, wyprowadził dzieci i kobietę w ciąży. Zadbał też o korytarz życia, żeby pomoc mogła dotrzeć jak najszybciej.
Wszystko działo się 18 września na obwodnicy Słupska (woj. pomorskie). Przed godziną 18 doszło tam do groźnie wyglądającej kolizji.
Kamera samochodowa zarejestrowała, jak kierowca mercedesa uderza w barierki ochronne. Siła uderzenia była tak duża, że pojazd odbił się i uderzył jeszcze w opla. Łącznie zderzyły się cztery samochody.
- Po zatrzymaniu podbiegłem do opla i zobaczyłem, że z tego pojazdu wydobywa się gaz z instalacji gazowej, co stwarzało realne zagrożenie wybuchem - opowiada sierż. szt. Wojciech Bubeła z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Z opla wyprowadził kobietę i trójkę dzieci, a z mercedesa kobietę w ciąży.
"Dopiero jak zobaczyli odznakę, zaczęli cofać i zrobili korytarz życia"
Nie był to jednak koniec problemów. Okazało się, że za oplem, z którego wydobywa się gaz jest cysterna z paliwem. I o tym pomyślał Bubeła. - Trzeba było ją wycofać w bezpieczną odległość - mówi.
Policjant wezwał służby ratunkowe i zadbał także o to, żeby pomoc dotarła jak najszybciej.
- Zabezpieczyłem miejsce tak, aby utworzony był tzw. korytarz życia - mówi Bubeła.
Z tym jednak nie poszło łatwo. Nie wszyscy kierowcy chcieli współpracować.
- Dobrze, że miałem odznakę w kieszeni. Wyciągnąłem tę legitymację i dopiero to spowodowało, że kierowcy zaczęli mnie słuchać. Wcześniej siedzieli w pojeździe, nic nie robili, dopiero jak zobaczyli odznakę, zaczęli cofać, zrobili korytarz życia - opowiada policjant.
"Policjant jest na służbie 24 godziny na dobę"
Cała akcja się udała. Służby ratunkowe dotarły na czas.
- Wyglądało to bardzo dramatycznie. Na szczęście, nikomu nic się nie stało - mówi sierż. szt. Wojciech Bubeła.
Następnego dnia do Komendy Miejskiej Policji w Słupsku zadzwonił ojciec dzieci, które podróżowały oplem.
- Podziękował za uratowanie życia, za opiekę i, jak podkreślał, za profesjonalizm, jakim wykazał się nasz policjant - mówi sierż. szt. Monika Sadurska, oficer prasowa KMP w Słupsku.
Dodała, że sierż. szt. Wojciech Bubeła jest profesjonalistą.
- To, w jaki sposób się zachował pokazuje, że można liczyć na policjantów będących też po służbie, bo policjant jest na służbie 24 godziny na dobę - mówi Sadurska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Pomorska Policja