Noc była spokojniejsza niż wczoraj, ale nie obyło się bez tragicznych w skutkach sytuacji. Dwie osoby zostały ranne na trasie Knyszyn-Białystok, gdy powalone przez wichurę drzewo upadło na ich samochód. Na Mazowszu zniszczonych zostało wiele budynków.
W woj. podlaskim przewrócone drzewa zablokowały liczne drogi. Jeszcze 8 tys. mieszkańców regionu pozostaje bez prądu. W nocy z soboty na niedzielę bez prądu było nawet 30 tys. odbiorców. Najtrudniejsza sytuacja była dotąd w okolicach Czyżewa, Wysokiego Mazowieckiego i Zambrowa.
Nie wszystkie awarie uda się usunąć w niedzielę, gdyż połamane są słupy energetyczne, które trzeba wymienić, albo linie zostały poprzerywane w wielu miejscach.
Do powalonych drzew na Podlasiu strażacy wyjeżdżali 280 razy. Wzywani byli też do zerwanych dachów i zalanych piwnic.
Dwie osoby zostały ranne, gdy powalone przez wichurę drzewo spadło na samochód. Do wypadku doszło w Chrabołach na trasie Białystok - Knyszyn. Samochodem jechały 4 osoby, dwie odwieziono do szpitala. Obrażenia osób rannych są niegroźne. Podobny wypadek wydarzył się też w miejscowości Kisielnica między Łomżą a Stawiskami. Tutaj nikt nie odniósł obrażeń.
W woj. mazowieckim w trzech powiatach: węgrowskim, sokołowskim i siedleckim, na skutek sobotnich nawałnic, zniszczonych zostało wiele budynków. Z wielu domów strażacy musieli wypompowywać wodę, która zalała piwnice, ale nie było żadnych ofiar śmiertelnych ani osób rannych. Straż interweniowała 200 razy.
Na drodze z Warszawy do Białegostoku w wyniku wichury zostało powalonych wiele drzew.
We wsi Tybory Wólka koło Wysokiego Mazowieckiego wiele budynków ma uszkodzenia dachów, ale - jak zaznaczają strażacy - same budynki raczej nie ucierpiały.
Prądu brak
Burze, które wieczorem przeszły nad Lubelszczyzną uszkodziły 14 linii niskiego napięcia. W okolicach Białej Podlaskiej bez prądu było około 15 tysięcy odbiorców. Uszkodzenia spowodowane były głównie gałęziami, spadającymi na linie przesyłowe. Energetykom jeszcze wieczorem i nocy udało się usunąć większość awarii.
Strażacy interweniowali kilkanaście razy, usuwając powalone drzewa i konary. W Krasnymstawie uszkodzony został dach budynku mieszkalnego. Nikt nie ucierpiał. W Opolu Lubelskim strażaków dwukrotnie wezwano do pompowania wody z piwnic.
Z obszarów, nad którymi przesuwał się front, najmniej szkód burze wyrządziły w woj. warmińsko-mazurskim. Choć przez całą noc przetaczały się nad regionem, strażacy odebrali tylko zgłoszenia o zalanych piwnicach i połamanych drzewach tarasujących przejazdy. - Nie było na szczęście zgłoszeń o połamanych słupach energetycznych czy uszkodzeniach budynków - mówi dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w straży pożarnej. W niedzielę rano na Mazurach jest całkowite zachmurzenie i pada deszcz.
W całym kraju trwa usuwanie skutków nawałnic, które w piątek wieczorem i w sobotę w nocy przeszły nad Polską. Meteorolodzy ostrzegają, że to jeszcze nie koniec. Po województwach łódzkim, opolskim i śląskim burza przesuwa się na wschód, nad Mazowsze i Podlasie.
- Front burzowy przechodził przez województwa mazowieckie, podlaskie i częściowo warmińsko-mazurskie - mówił w TVN24 w sobotę, tuż przed północą, rzecznik Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
Dodał, że w sobotę strażacy interweniowali ponad trzy tysiące razy. Czytaj o ostrzeżeniach na niedzielę
Polska zmaga się z żywiołem
W wyniku trwających od piątku silnych burz zginęły już trzy osoby, a co najmniej 34 zostały ranne. Najbardziej ucierpiały miejscowości w woj. opolskim, śląskim i łódzkim. Nawałnice, które miejscami przekształcały się w trąby powietrzne, uszkodziły lub zniszczyły 770 budynków, dziesiątki samochodów i maszyn rolniczych. PIĄTKOWA BURZA - Czytaj więcej
Jednostkom, z terenów dotkniętych kataklizmem pomagają strażacy z innych regionów oraz wojsko. W poszczególnych województwach działają sztaby kryzysowe i trwa szacowanie strat.
Rząd pomoże
Premier Donald Tusk, który wraz z wicepremierem Grzegorzem Schetyną odwiedził w sobotę Sieroniowice w woj. opolskim (powiat strzelecki) i Kalinę w woj. śląskim (powiat lubliniecki), zapewnił, że nikt z poszkodowanych nie zostanie bez pomocy. Zapowiedział, że uprości procedury, które pozwolą przyspieszyć uruchomienie środków finansowych oraz wydawanie pozwoleń na budowę, na które zazwyczaj trzeba długo czekać. - Na pewno pomożemy odbudować wasze domy i odrobić straty - obiecał premier mieszkańcom zniszczonych miejscowości. - Staniemy na głowie, by pomoc trafiła jak najszybciej dla wszystkich potrzebujących - obiecał. - Kto szybko daje, dwa razy daje - dodał premier, podkreślając, że dla tych ludzi obecnie najbardziej liczą się najbliższe godziny i dni.
Najbardziej poszkodowani
W woj. opolskim najwięcej zniszczeń jest w okolicach Balcarzowic, Sieroniowic, Błotnicy Strzeleckiej i Zimnej Wódki. Mieszkańcy tych miejscowości mówią o trąbie powietrznej, która spustoszyła ich wsie. Wiatr łamał drzewa i zrywał dachy. Doprowadził też do zablokowania ruchu na autostradzie A4. Wichura łamała słupy oświetleniowe przy autostradzie, przewracała samochody i ciężarówki. W spowodowanych przez nią wypadkach na autostradzie ranne zostały cztery osoby.
W woj. śląskim trąba powietrzna spowodowała śmierć dwóch osób. Jedną z nich jest mężczyzna, który poniósł śmierć w miejscowości Kalina. Zginął, gdy na jego domek letniskowy przewróciło się zwalone przez wichurę drzewo. W Kalinie zniszczonych jest 80 budynków. Natomiast w miejscowości Rusinowice 20-letnia kobieta zginęła przygnieciona elementem stropu domu. Zmarła w szpitalu.
W woj. łódzkim oddziały strażaków, policjantów i żołnierzy przez całą sobotę pomagały usuwać skutki nawałnic. Najbardziej ucierpiały powiaty radomszczański, piotrkowski i bełchatowski.
W całym województwie zniszczonych zostało ok. 370 budynków. W większości z nich wiatr zerwał lub poważnie uszkodził dachy. Ok. 70 dachów zostało zerwanych w Stolbiecku Miejskim w Radomsku, a ok. 40 w Starej Wsi w gminie Rozprza w powiecie piotrkowskim. Dwie osoby zostały ranne w sobotę wieczorem na trasie Knyszyn-Białystok, gdy powalone przez wichurę drzewo upadło na ich samochód. Strażakom przybywa wezwań do odblokowywania zatarasowanych dróg.
W miejscowości Kisielnica między Łomżą a Stawiskami na jadący samochód zwaliło się drzewo. Nikt nie doznał obrażeń.
Podróż lepiej odłożyć na później
Ze względu na uszkodzone trakcje i drzewa powalone na tory, w nocy z piątku na sobotę pociągi jeździły z opóźnieniami, średnio 100-minutowymi. Na jeden z pociągów trzeba było czekać aż 500 minut. Ruch pociągów wstrzymano na niektórych odcinkach w województwach opolskim i śląskim. PKP nie wyklucza dalszych utrudnień w ruchu, jeśli pogoda się pogorszy.
mkg/mlas//mat ram
Źródło: TVN24, PAP, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24