1,5-rocznemu chłopcu, pozostawionemu bez opieki w zamkniętym samochodzie, stojącym w nasłonecznionym miejscu, pomogli policjanci z Pułtuska. Rodzice pozostawili śpiące dziecko w gorącym aucie i poszli załatwiać swoje sprawy - poinformowała w piątek mazowiecka policja.
Jak powiedziała Aleksandra Banaszczyk-Dąbrowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, rodzice tłumaczyli, że nie zabrali ze sobą syna, bo maluch spał, a załatwianie spraw miało im zająć tylko chwilę. Kiedy wrócili po godzinie dziecko było już pod opieką policjantów, których wezwali przypadkowi przechodnie.
W stanie ciężkim
Płaczącego chłopca zauważyli oni na jednym z parkingów. Malec obudził się i zauważył nieobecność rodziców. Z relacji osoby zgłaszającej wynikało, że dziecko było bardzo słabe, prawie nieprzytomne i przestało reagować na to, co działo się wokół niego. Policjanci wybili szybę w samochodzie i natychmiast wydostali chłopca z rozgrzanego auta.
Dziecko zostało zabrane przez pogotowie na obserwację do szpitala. Lekarz stwierdził, że dziecko jest przestraszone, ale jego stan fizyczny jest dobry. Policja ustala, czy rodzice swoim zachowaniem nie narazili dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co grozi do 5 lat więzienia. Materiały w tej sprawie mają być w piątek przekazane do prokuratury.
Przypominamy, że pozostawienie dziecka bez opieki w zamkniętym samochodzie, szczególnie w upalne dni, może zakończyć się tragicznie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu