Matka zostawiła 3-letnie dziecko w samochodzie i poszła na zakupy. W tym czasie auto zaczęło płonąć. Dzięki szybkiej akcji policji chłopca udało się uratować.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek ok. godz. 11 koło Iławy w Warmińsko-Mazurskiem. - Policjanci, którzy pełnili służę zauważyli, że z zaparkowanego BMW wydobywa się dym. Podeszli do auta i zobaczyli, że w środku jest mały chłopiec - relacjonowała na antenie TVN24 nadkomisarz Anna Fic z warmińsko-mazurskiej policji. - Wszystkie szyby były zamknięte, auto również - dodała.
Jeden z policjantów wbiegł do sklepu i wywołał matkę, która wybiegła na zewnątrz i otworzyła samochód. - Policjanci wyciągnęli chłopczyka z auta, okazało się, że był już podtruty, ale był przytomny - powiedziała Fic. Dziecko trafiło do szpitala.
- Gdyby nie to, że policjanci pojawili się na czas, mogło dojść do tragedii - podkreśliła policjantka.
Okazało się, że płomienie pojawiły się koło skrzyni biegów, gdzie leżał telefon. Niewykluczone, że kobieta usłyszy zarzuty. Policjanci zbadają w jakim stopniu matka swoim zachowaniem naraziła życie i zdrowie swojego dziecka na niebezpieczeństwo.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.sxc.hu