Oskarżeni o ostrzelanie afgańskiej wioski żołnierze chcą powrócić do czynnej służby - pisze "Rzeczpospolita". Obrońcy oskarżonych już przygotowują pismo do sądu w tej sprawie.
Andrzej Reichelt, adwokat dwóch z siedmiu oskarżanych, powiedział gazecie, że wysłał już w tej sprawie pismo do dowódców żołnierzy. Chce wiedzieć czy komandosi mogliby pełnić takie obowiązki, które nie wpłynęłyby na rozwój śledztwa.
Jak pisze "Rzeczpospolita", oskarżeni żołnierze otrzymują obecnie tylko pół pensji. Innym problemem jest przerwa w szkoleniu, która może później zamknąć im drogę powrotną do wojska.
Dwóch do armii nie wróci
Gazeta zauważa, że dwóch innych spośród siódemki oskarżonych żołnierzy może już do wojska nie wrócić. Specjalna komisja lekarska działająca na wniosek prokuratury orzekła, że mężczyźni nigdy nie powinni znaleźć się w wojsku.
Do tragicznego zdarzenia w afgańskiej wiosce doszło 16 sierpnia 2007 roku. W wyniku ostrzału artyleryjskiego zginęło tam sześć osób.
Prokuratura oskarżyła siedmiu żołnierzy. Sześciu z nich oskarżono o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywotniego więzienia. Siódmego oskarżono o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi kara od 5 do 15 lat pozbawienia wolności i - w wyjątkowych przypadkach - kara 25 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24