TVN24 dotarła do dokumentu, który członkowie Krajowej Rady Sądownictwa otrzymali od prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego. Są tam jego wyjaśnienia i zarzuty kierowane pod adresem ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Nie ma natomiast wątku dotyczącego afery sopockiej, który zawarty był w wersji dokumentu opublikowanej wcześniej na stronie internetowej RMF FM.
Według relacji trzech członków KRS, w materiałach, które dotarły we wtorek do Rady nie ma żadnej wzmianki o tzw. wątku sopockim. Jak podało wcześniej RMF FM, sędzia Milewski w swoich wyjaśnieniach przesłanych do KRS poinformował o tym, że minister sprawiedliwości miał interesować się zawartością tomów akt afery sopockiej z przyczyn osobistych.
Chodzi o stenogram z jednego ze spotkań w sopockim SPATiF-ie. Doszło do niego w 2008 roku, jeszcze przed wybuchem afery sopockiej. W spotkaniu brali udział prezydent Sopotu, diler samochodowy Włodzimierz Groblewski, Sławomir Julke i obecny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Wtedy jeszcze Jacek Karnowski i Sławomir Julke byli dobrymi kolegami. Przez większość czasu rozmowa miała charakter towarzyski do momentu, gdy Sławomir Julke poruszył temat domu handlowego Laura, który chciał kupić.
Jarosław Gowin podkreślał w TVN24, że w 2008 r. w ogólne nie wiedział o czymś takim, jak afera sopocka, a od kiedy został ministrem sprawiedliwości tym bardziej - jak zaznaczył - się tym nie interesował. A przede wszystkim - jak zapewnił - w ogóle nie rozmawiał z Milewskim o aktach z afery sopockiej. Potwierdził jedynie, że spotkanie w Sopocie z Jackiem Karnowskim w 2008 r. miało miejsce. Minister zapowiedział, że jeśli Milewski użył sformułowań, które przytacza RMF FM, to wytoczy mu proces.
Wersja dokumentu, zawierająca fragment dotyczący odmowy wydania akt dotyczących afery sopockiej zniknęła ze strony internetowej RMF FM po południu.
Wyjaśnienia Milewskiego, do których dotarła TVN24 Fragment wyjaśnień Milewskiego, do których dotarło RMF FM Wniosek J. Gowina o odwołanie R. Milewskiego
Kilkadziesiąt stron wyjaśnień i zarzutów
Jak wynika z dokumentu, do którego dotarła TVN24, wyjaśnienia Milewskiego obejmują 10 stron wyjaśnień oraz kilkadziesiąt stron załączników. Nie ma tam mowy o aferze sopockiej.
W dokumencie sędzia wskazuje m.in., że minister Gowin wprowadza w błąd opinię publiczną, mówiąc o tym, że podczas sierpniowego spotkania w Gdańsku z sędziami, Milewski miał go informować o tym, iż nie ma podstaw by wszczynać jakiekolwiek postępowania dyscyplinarne w sprawie Amber Gold. Prezes gdańskiego sądu przyznaje, że w tym spotkaniu, które odbyło się 20 sierpnia, brał udział, ale nie zabierał tam głosu.
Milewski: Najpierw zbadać wiarygodność nagrań
Sędzia kwestionuje też zasadność decyzji podjętej przez ministra sprawiedliwości w sprawie wniosku o jego odwołanie z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. Wniosek ten ma związek z rozmową telefoniczną, w trakcie której osoba podająca się za asystenta szefa kancelarii premiera miała ustalać z Milewskim szczegóły związane m.in. z posiedzeniem sądu dot. zażalenia na areszt szefa Amber Gold.
Zdaniem Milewskiego, Gowin najpierw powinien powołać biegłego, by ten zbadał wiarygodność nagrań prezentowanych przez "Gazetę Polską Codziennie", by nie było wątpliwości, że zostały one zmanipulowane. Sam Milewski twierdzi, że w tej sprawie dopuszczono się manipulacji, a minister - w oparciu o niesprawdzone informacje medialne - podjął decyzję o jego odwołaniu i złożył wniosek w KRS.
"Uwzględnienie wniosku będzie rażąco krzywdzące"
W środę KRS będzie rozpatrywała wniosek Jarosława Gowina o odwołanie prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. "W tych okolicznościach, bez zapoznania się z materiałem dowodowym i przed jego zweryfikowaniem, uwzględnienie wniosku ministra sprawiedliwości będzie dla mnie rażąco krzywdzące i merytorycznie bezpodstawne" - podsumowuje swoje wyjaśnienia Milewski.
Informuje też, że "w związku z naruszeniem jego dóbr osobistych, podejmuje kroki prawne dla ich obrony".
Autor: MON/tr / Źródło: TVN24, RMF FM