- Mam nadzieję, że chociaż część naszych uwag zostanie przynajmniej rozważona. Jeśli bowiem te zmiany zostaną uchwalone, to przeprowadzenie wyborów samorządowych w 2018 roku będzie utrudnione, jeśli nie niemożliwe. Byłoby nieuczciwe wobec wyborców, gdybyśmy o tym nie mówili - skomentował przewodniczący PKW, Wojciech Hermeliński, propozycje zmian w Kodeksie wyborczym autorstwa PiS. Państwowa Komisja Wyborcza wymieniła swoje uwagi w oświadczeniu.
Sejm rozpoczyna prace nad projektem Prawa i Sprawiedliwości zakładającym zmiany w ordynacji wyborczej oraz ustawie o samorządzie gminnym. Debatę poselską i pierwsze czytanie zaplanowano na 23 listopada. Najważniejsze zmiany, jakie wprowadza poselski projekt skierowany do pierwszego czytania na tym posiedzeniu Sejmu, to zmniejszenie okręgów wyborczych w gminach, powiatach i województwach oraz wprowadzenie proporcjonalnego systemu głosowania w gminach większych niż 20 tysięcy mieszkańców, a niebędących miastami na prawach powiatu.
Swoje wątpliwości dotyczące projektu ustawy przedstawiła Państwowa Komisja Wyborcza w wydanym w środę oświadczeniu.
Brak czasu
PKW zwróciła przede wszystkim uwagę, że "wprowadzenie całkowitej zmiany organizacji wyborów w okresie krótszym niż rok przed ich przeprowadzeniem stanowi realne zagrożenie dla respektowania wszystkich zasad prawa wyborczego". Dodano, że "wprowadzenie zupełnie nowego modelu organizacyjnego tuż przed wyborami wiązać się będzie z chaosem kompetencyjnym, decyzyjnym i wykonawczym, co w konsekwencji doprowadzić może do braku możliwości prawidłowego ich przeprowadzenia".
W oświadczeniu zwrócono uwagę, że zgodnie z projektem w ciągu 60 dni od wejścia w życie ustawy PKW ma powołać 16 wojewódzkich komisarzy wyborczych oraz 380 powiatowych. "Powołanie na tak odpowiedzialną funkcję powinno być poprzedzone analizą doświadczenia zawodowego kandydata i spotkaniem z nim. Komisja nie będzie w stanie w tak krótkim czasie dokładnie zweryfikować każdego z kandydatów" - czytamy w oświadczeniu.
Ponadto PKW napisała, że według projektu komisarze mają być powołani spośród osób mających wykształcenie wyższe prawnicze, chociaż do tej pory musieli to być sędziowie. Projekt nie przewiduje też ograniczeń co do działalności politycznej tych osób, czy ich przynależności do partii. Zdaniem PKW to może "budzić zastrzeżenia co do ich bezstronności". Dodatkowo projekt zakłada wygaśnięcie kadencji dotychczasowych komisarzy wyborczych, więc jedne z najbardziej skomplikowanych wyborów mieliby przeprowadzić komisarze bez doświadczenia.
Kolejnym problemem czasowym jest konieczność dokonania przez wojewódzkich komisarzy wyborczych nowego podziału wszystkich jednostek samorządu terytorialnego na okręgi w ciągu 3 miesięcy od wejścia w życie ustawy. Nie pozwala to na przeprowadzenie, zdaniem PKW, "wszechstronnej analizy uwarunkowań społecznych w danej jednostce samorządu terytorialnego". Ponadto projekt zakłada "konieczność dokonania przez powiatowych komisarzy wyborczych nowego podziału wszystkich jednostek samorządu terytorialnego na obwody głosowania w ciągu miesiąca od dokonania podziału na okręgi wyborcze".
Poza zmianą komisarzy projekt przewiduje też zmianę - na kilka miesięcy przed wyborami - szefa Krajowego Biura Wyborczego. PKW zwróciła też uwagę, że "przekazanie uprawnienia do przedstawienia Państwowej Komisji Wyborczej wiążących kandydatur na stanowisko Szefa Krajowego Biura Wyborczego przez podmioty zewnętrzne (bez znaczenia, jaki mają charakter), czyni dotychczasowe uprawnienie Państwowej Komisji Wyborczej iluzorycznym i wykluczającym w praktyce możliwość swobodnego doboru jednego z najważniejszych współpracowników i współuczestników procesu wyborczego".
PKW zwróciła uwagę, że możliwe jest zablokowanie wytycznych Państwowej Komisji Wyborczej wydanych tuż przed dniem głosowania, co do których wpłynie skarga do Sądu Najwyższego, bo zgodnie z projektem złożenie skargi wstrzymuje wykonanie wytycznych do czasu rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy.
Możliwe manipulacje głosami
W oświadczeniu PKW miała też liczne uwagi techniczne, dotyczące między innymi planowanego wyglądu karty wyborczej oraz zmiany definicji znaku "X" stawianego w kratce obok nazwiska kandydata. Do tej pory znak oznaczał dwie linie, które przecinają się w obrębie kratki. W propozycji zmian "X" ma oznaczać "wszelkie znaki, w których co najmniej dwie linie przecinają się w obrębie kratki". Zdaniem PKW "przyjęcie proponowanej regulacji będzie przedmiotem wielu wątpliwości i rozbieżności podczas ustalania wyników głosowania".
Projekt zakłada też, że poczynienie znaków lub dopisków na karcie do głosowania nie wpływa na ważność oddanego na niej głosu, więc na przykład zamazanie kratki bądź przekreślenie znaku w kratce nie spowoduje nieważności głosu.
Zdaniem PKW takie zmiany mogą umożliwiać "niezauważalne manipulowanie głosami wyborców" poprzez na przykład dostawienie na wypełnionej karcie dodatkowe znaku "X" i zamazanie poprzedniego. Do tej pory taki głos byłby nieważny, a według projektu - nie będzie.
Poza tym obecnie za całą procedurę związaną z głosowaniem i ustaleniem jego wyników odpowiada obwodowa komisja wyborcza. Projekt zakłada zaś, że głosowanie ma przeprowadzać jedna komisja, a inna ustalać wyniki, co utrudni zdaniem PKW ustalenie winnych w przypadku ujawnienia nieprawidłowości w rozliczeniu kart.
PKW zwróciła także uwagę na spowodowaną nową ustawą konieczność przerwania prac nad nowym systemem informatycznym (który przeszedł już kilka pozytywnych testów) oraz wzrost kosztów wyborów, jak również brak przepisów zmieniających ustawę z dnia 14 marca 2003 roku o referendum ogólnokrajowym i ustawę z dnia 15 września 2000 roku o referendum lokalnym. Zdaniem PKW takie przepisy są niezbędne w związku z niektórymi proponowanymi zmianami w Kodeksie wyborczym.
Część rozwiązań PKW uznała za pozytywne - stosowanie kart zbroszurowanych, rozszerzenie uprawnień mężów zaufania, transmisję lub rejestrację z lokalu wyborczego w dniu głosowania, regulacje dotyczące wyznaczania terminu wyborów samorządowych.
To część oświadczenia komisji (PRZECZYTAJ CAŁE OŚWIADCZENIE PKW).
"To wydaje się nierealne"
Podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie ma wystąpić przewodniczący PKW, Wojciech Hermeliński. W rozmowie z portalem dziennik.pl komentował on proponowane rozwiązania.
- Mam nadzieję, że chociaż część naszych uwag zostanie przynajmniej rozważona. Jeśli bowiem te zmiany zostaną uchwalone, to przeprowadzenie wyborów samorządowych w 2018 roku będzie utrudnione, jeśli nie niemożliwe. Byłoby nieuczciwe wobec wyborców, gdybyśmy o tym nie mówili - powiedział.
- Prace nad projektem przypominały prace w sterylnym laboratorium. Nikt się do nas nie zwracał z pytaniami czy prośbą o opinię. Sam fakt zmian nas nie zaskoczył, bo pojawiały się jakieś przecieki. Ale nie przypuszczaliśmy, że zmiany uderzą w istotę naszej działalności i pozbawią nas dwóch "oręży", to znaczy komisarzy wyborczych, którzy zostaną wymienieni, oraz Krajowego Biura Wyborczego, gdzie nastąpią zmiany osobowe - stwierdził Hermeliński.
- Jeśli projekt wejdzie w życie z początkiem 2018 roku, a my zdążymy w dwa miesiące z wyborem komisarzy spośród zgłoszonych kandydatów, to możliwe, że okręgi wyborcze poznamy dopiero w z końcem czerwca. To wydaje się nierealne i tę myśl dopuszcza nawet sam projekt, bo proponowany tam przepis zakłada, że jeśli komisarze nie zdążą, to obowiązek wyznaczenia okręgów przechodzi na PKW. Już teraz zastanawiam się, jak dziewięciu sędziów PKW ma jeździć po Polsce i wydzielać okręgi. Bo na mapie w gabinecie nie da się tego zrobić - zauważył przewodniczący PKW.
Przewodniczący PKW: będzie źle
Komentował też zmiany w definicji symbolu "X". - Jeszcze niedawno planowaliśmy, że ogłosimy wyniki już następnego dnia przed południem. Ale teraz wydaje się to zupełnie nierealne - ocenił.
Przyznał, że dopuszcza scenariusz, że wybory samorządowe nie odbędą się w ustawowym terminie. - Jeśli nie nastąpią żadne istotne zmiany w tym projekcie, zwłaszcza w zakresie komisarzy wyborczych, KBW oraz sposobu głosowania, to - niestety - jeszcze bardziej utwierdzimy się w naszej opinii, że przeprowadzenie wyborów w terminie będzie graniczyło z cudem. Na dziś daję 70-90 procent szans na to, że najbliższe wybory samorządowe zostaną poważnie zdestabilizowane. To nie jest tak, że jakoś to będzie. Będzie źle - ocenił.
Autor: mart//now / Źródło: TVN24, dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Bartłomiej Zborowski