56-letnia kobieta zmarła po sześciu dniach czekania na operację nogi w szpitalu klinicznym Dzieciątka Jezus w Warszawie. Pacjentka miała złamaną nogę. Operacji nie wykonano od razu, bo w placówce nie było odpowiednich śrub ortopedycznych. W szpitalu trwa postępowanie wyjaśniające. Śmiercią kobiety zajął Rzecznik Praw Pacjenta, Ministerstwo Zdrowia oraz NFZ. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło też do prokuratury.
Kobieta trafiła do szpitala przy ul. Lindleya w ubiegły wtorek. Wcześniej przewróciła się na chodniku i doznała urazu nogi. Do lecznicy przywiozła ją karetka.
Pacjentka zmarła w poniedziałek z powodu zatoru żylnego. Do tego czasu nie została wykonana konieczna operacja kości podudzia.
Według znajomej zmarłej kobiety, pacjentka przez trzy dni nie otrzymywała leku przeciwzakrzepowego. Dostała go tylko w jednej dawce na własne żądanie. Lekarze informowali, że operacja opóźnia się, gdyż konieczne jest sprowadzenie odpowiednich śrub ortopedycznych.
Szpital i ministerstwo badają sprawę
Zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa Włodzimierz Wiśniewski podkreślił w środę, że leczenie kobiety było prowadzone odpowiednio i nie było w nim żadnych nieprawidłowości. - Pacjentka czekała na zabieg operacyjny, otrzymywała leczenie, takie jak powinna dostać. Niestety, doszło do zatrzymania akcji serca w trakcie znieczulania przed operacją - powiedział Wiśniewski. - Czasowo czekała na zabieg, tak jak się czeka. Nieszczęśliwy wypadek - dodał.
Jakbyśmy leczyli gipsem, no to co? Jeszcze cięższe przypadki leczymy wyciągiem sześć-osiem tygodni. Zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa Włodzimierz Wiśniewski
Pytany o bezpośrednią przyczynę śmierci odpowiedział, że ustali ją sekcja zwłok, ale prawdopodobnie zgon spowodował zator żylny. Wiśniewski podkreślił, że w szpitalu był sprzęt ortopedyczny niezbędny do przeprowadzenia operacji. - A poza tym, jakbyśmy leczyli gipsem, no to co? Jeszcze cięższe przypadki leczymy wyciągiem sześć-osiem tygodni - mówił.
Prokuratura, Ministerstwo, Rzecznik Praw Pacjenta
Z prośbą o wyjaśnienia do dyrektora szpitala wystąpiła rzecznik RPP Krystyna Kozłowska. W środę po południu na stronie internetowej RPP zamieszczono komunikat, w którym podano, że wstępne informacje uzyskane przez Rzecznika wskazują na to, iż "pacjentka była zabezpieczona przeciwzakrzepowo". - Natomiast przesunięcie terminu wykonania operacji spowodowane było chorobą współistniejącą. Rzecznik Praw Pacjenta wystąpił także do prokuratury z prośbą o poinformowanie o wynikach przeprowadzonego śledztwa - głosi komunikat.
Zawiadomienie dotyczące śmierci pacjentki wpłynęło też do warszawskiej prokuratury okręgowej Warszawa-Ochota. Informację tę potwierdził prokurator Dariusz Ślepokura.
Sprawą zainteresowało się też Ministerstwo Zdrowia. - Wyjaśniamy, jak doszło do tego wypadku, czy podczas leczenia tej pacjentki wystąpiły zaniedbania i nieprawidłowości - podkreślił rzecznik resortu Piotr Olechno. Kontrolę w szpitalu przeprowadzi także warszawski Narodowy Fundusz Zdrowia. Zastępca dyrektora tego oddziału ds. medycznych Mirosław Jeleniewski powiedział, że wydał już decyzję w tej sprawie. Kontrola ma dotyczyć realizacji kontraktu z Funduszem.
"Była ogólnie zdrowa"
Lekarz, który znał zmarłą kobietę, powiedział, że była ona ogólnie zdrowa. - Absolutnie nic nie wskazywało na to, że w jej przypadku złamanie może skończyć się tak tragicznie. Nie chorowała, prowadziła normalny tryb życia - podkreślił.
- Podanie leków przeciwzakrzepowych, szczególnie gdy operacja jest odwlekana o kolejne dni, powinno być rutyną. Te leki podaje się właśnie po to, by zminimalizować ryzyko powikłań, jak zator - zaznaczył.
"Pacjent nie powinien czekać na operację"
Specjalista ortopedii i chirurgii urazowej Marek Duszkiewicz podkreślił, że standardowa operacja ortopedyczna powinna być wykonana jak najszybciej, w ciągu kilku, kilkunastu godzin. - Ale są przypadki, w których wskazane jest, by była ona wykonywana nawet po kilku tygodniach. Pacjent oczekujący na operację powinien być zaopatrzony w leki przeciwzakrzepowe, ale decyzja w tej sprawie podejmowana jest zawsze indywidualnie, w konkretnych przypadkach. Z dawkowaniem leków przeciwzakrzepowych przed operacją nie można przesadzać, ale pacjenci, którzy muszą na nią oczekiwać, powinni dostać przynajmniej małe ilości - powiedział.
- Pacjent nie powinien oczekiwać na operację z powodu braku sprzętu ortopedycznego. Jeżeli nie ma go w szpitalu, to powinien zostać bardzo szybko sprowadzony albo pacjent musi być przewieziony do innego szpitala - dodał Duszkiewicz.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24