Po 12 latach za kratki trafił mężczyzna, który – według policji – śmiertelnie pobił przypadkowo poznaną osobę. Dowody przestępstwa sprzed lat znaleziono na dnie zasypanej studni.
W nocy z 2 na 3 marca 1999 roku w Górzycy w woj. lubuskim niespełna 18-letni wówczas Paweł W. poznał 47-letniego mieszkańca Dębna. Podczas rozmowy między mężczyznami doszło do gwałtownej sprzeczki. w jej wyniku Paweł W. pobił nowopoznanego znajomego. Zrobił to tak brutalnie, że mężczyzna w wyniku poniesionych obrażeń zmarł.
12 lat temu sprawcy udało się uniknąć sprawiedliwości - prowadzone przez kilka miesięcy śledztwo nie doprowadziło do ustalenia i zatrzymania napastnika. Sprawa została umorzona.
Dowody w studni
Wrócili do niej trzy lata temu policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej policji w Gorzowie Wlkp. Ponownie zaczęli sprawdzać wcześniejsze ustalenia i przesłuchiwać świadków. Udało się ustalić miejsce ukrycia dowodów przestępstwa, które znaleziono w nieczynnej od lat studni. Aby je wydostać, musiano przekopać się przez kilkumetrową warstwę gruzu, błota i śmieci, którymi była zasypana.
Na ich podstawie udało się ustalić domniemanego sprawcę brutalnego zabójstwa. Paweł W. wpadł w ręce policji w środę w województwie pomorskim, czyli około 300 km od miejsca zbrodni. Jeszcze tego samego dnia Paweł W. został przesłuchany i poddany badaniu na wykrywaczu kłamstw. Dowody pozwoliły na przedstawienie mu zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi kara 25 lat więzienia lub dożywocia.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Materiały operacyjne policji