- Prowokację przeprowadzono dopiero wtedy, gdy pojawiła się informacja o korupcji w ministerstwie rolnictwa - zdradził Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości spotkał się z sejmową komisją ds. służb specjalnych.
- Na początku nie wiedzieliśmy, że akcja doprowadzi nas do tak wysokiego szczebla w ministerstwie rolnictwa - powiedział Ziobro. Jak zdradził minister, początkowo akcja CBA była wymierzona przeciw Piotrowi R. i Andrzejowi K., podejrzanych o dawanie łapówek. Nie wykluczano przy tym, że są to "zwykli oszuści, którzy żadnych wpływów nie mają" - dodał minister.
- Funkcjonariusze nie udali się do tych dwóch panów z propozycja korupcyjną, żeby wypróbować ich uczciwość. To oni pierwsi weszli w konflikt z prawem karnym - stwierdził Ziobro.
Według ministra decyzja o przeprowadzeniu prowokacji zapadła dopiero wtedy, gdy pojawiła się informacja o korupcji w ministerstwie rolnictwa. - Gdy pojawili się urzędnicy wysokiego szczebla, akcję trzeba było rozszerzyć - poinformował minister.
Ziobro nie przesądził o winie Andrzeja Leppera w całej sprawie. Jego odwołanie uzasadnił odpowiedzialnością polityczną urzędnika państwowego.
- Jeśli mój bliski doradca powołując się na mnie, za kilka milionów złotych oferuje się załatwić czyjeś ułaskawienie, rozmawia ze mną o tym, a ja tego przestępcę ułaskawiam, to nawet gdybym nie był odpowiedzialny karnie, to jestem odpowiedzialny politycznie - stwierdził minister.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Kula