- Zbigniew Ziobro naraził się mafii paliwowej i piłkarskiej. Nie dziwię się, że nie chciał zostawiać informacji pobłażliwym następcom - tłumaczył w "Kawie na ławę" Jacek Kurski.
Ziobro musiałby zrzucić laptop z Pałacu Kultury albo Mount Everestu, żeby go tak zniszczyć Jerzy Wenderlich
- Czy Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy coś ukrywali, skoro zniszczyli sprzęt? - pytał Zbigniew Chlebowski z PO. - Trzeba to wyjaśnić - dodał Eugeniusz Kłopotek z PSL.
Niszczenie komputerów teraz to jak palenie akt na początku lat 90. Władysław Frasyniuk z PD
Jednak jego zdaniem Zbigniew Ćwiąkalski popełnił błąd ujawniając sprawę przed jej rozwiązaniem. - Najpierw powinien przeprowadzić dochodzenie, co się stało, jakie dokumenty zostały zniszczone i dlaczego. Dopiero potem poinformować o wszystkim opinię publiczną - mówił w TVN Frasyniuk.
Ćwiąkalski będzie się tłumaczył ze sprawy "gangu obcinaczy palców" Jacek Kurski z PiS tłumaczył całą sprawę faktem, że Ziobro naraził się mafii paliwowej i piłkarskiej. - Nie dziwię się, że Ziobro nie chciał zostawiać informacji pobłażliwym następcom - mówił Kurski. Zaznaczył, że nie będzie przepraszać za postępowanie kolegi, bo ma on spore sukcesy na swoim koncie. Jako przykład podał niskie poparcie PiS w więzieniach.
Kurski zarzucił obecnemu ministrowi sprawiedliwości, że niweczy prace poprzednika. Jako przykład podał zwolnienie z aresztu członków tzw. "gangu obcinaczy palców", którzy pobili policjantów. PiS zażąda wezwania Zbigniewa Ćwiąkalskiego przed sejmową Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
W obronie ministra stanął Zbigniew Chlebowski, który zapewniał, że Ćwiąkalski nie ma nic do ukrycia i przed komisją na pewno się stawi. - Skończył się czas sterowania prokuraturą. Minister nie wpływa na decyzje sędziów - przywraca normalność - mówił Chlebowski.
Kurski zarzucił Ćwiąkalskiemu, że stwarza złą atmosferę i nawet nie ingerując w śledztwa bezpośrednio sprawia, że prokuratorzy i sędziowie podejmują decyzje "po linii".
Komisja śledcza ds. spółki J&S Goście "Kawy na ławę" odnieśli się także do sprawy uchylenia kary dla spółki J&S. Prawo i Sprawiedliwość nie wyklucza wniosku o powołanie komisji śledczej. Chodzi o ponad 460 mln zł kary nałożonej na spółkę przez Agencję Rezerw Materiałowych. Eugeniusz Kłopotek z PSL tłumaczył Waldemara Pawlaka o uchyleniu kary tym, że decyzja była fatalnie wydana. - W 1994 za numer sto razy mniejszy co do wartości, czyli przekręt z Interarmsem Pawlak został pozbawiony fotela premiera. A teraz płazem puścił pół miliona - mówił Jacek Kurski. - Wy postanowiliście zrobić z tą firmą porządek, a w rezultacie nic nie zrobiliście - odpierał atak Kłopotek.
Co się odwlecze, to nie uciecze...
Populizm, ociąganie się w podejmowaniu ważnych decyzji i kolejne obietnice - zarzucali rządowi posłowie opozycji. - Proponujecie rozwiązania poniżej społecznych oczekiwań. Obiecaliście 30 procentowe podwyżki, a dajecie 10 proc. Rozwiązania problemów odsuwacie w czasie. One wrócą i to z siłą wodospadu - ostrzegał Jacek Kurski. Brak talentu do rozwiązywania konfliktów społecznych zarzucił ekipie rządzącej Jerzy Wenderlich. - To trwa zbyt długo i nic z wypracowanych porozumień nie jest trwałe. W obronie rządu stanął Zbigniew Chlebowski. - Ten rząd jest wyjątkowo skuteczny w rozwiązywaniu konfliktów. Za zmianami doraźnymi idą zmiany systemowe. Nadmierne roszczenia finansowe rozbuchają inflację i musimy to brać pod uwagę - tłumaczył. - PiS miał dwa lata na zmiany i nic w tym czasie nie zrobił - dodał.
"Stadion może być w kształcie nocnika, byle by był" Politycy rozmawiali też o projekcie stadionu. Chociaż budowa się jeszcze nie rozpoczęła, nadal toczą się spory na temat jego kształtu, terminów prac itp. - Zbudujcie go! Zbudujcie! Niech on wygląda jak nocnik, ale żeby był - apelował Władysław Frasyniuk. - Będzie w kształcie koszyka. Jak zbudujemy go w niecce, to jest szansa, że zbudujemy go w terminie - tłumaczył Zbigniew Chlebowski. Poseł Wenderlich ubolewał jednak, że stadion nie będzie obiektem olimpijskim. - Ten stadion może być ładny, ale z powodu pośpiechu raczej nie będzie obiektem olimpijskim. Za mało czasu na to, a wszystko z powodu wcześniejszych błędów - stwierdził Jerzy Wenderlich.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24