- Dyktafon do Andrzeja Leppera wziąłem ze względu na charakter rozmowy i rozmówcy - powiedział w magazynie "24 Godziny" Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości zdradził, że najpóźniej za trzy tygodnie poznamy wyniki śledztwa w sprawie Janusza Kaczmarka.
- Do końca życia będę szczęśliwy, że wziąłem ten dyktafon. To dowód. Proszę sobie wyobrazić moją sytuację, gdybym go nie nie miał - zeznania Leppera, opozycja żąda mojej głowy... - stwierdził Ziobro.
Lepper podczas przesłuchania, pod odpowiedzialnością karną zeznał, że popełniłem przestępstwo. Że zdradziłem mu tajną informację. Na szczęście miałem nagranie. Zbigniew Ziobro
Jak dodał, wziął dyktafon do resortu rolnictwa za radą swoich współpracowników. Zaniepokoiło ich, że Andrzej Lepper chciał rozmawiać w cztery oczy. - To miało być nieomal prywatne spotkanie, choć w ministerstwie rolnictwa. Najpierw chciałem rozmawiać w towarzystwie moich współpracowników. W końcu się zgodziłem. Poprosił o to prezydent - dodał Ziobro.
Jak wyjaśnił, dyktafony kupił sobie i współpracownikom już ponad rok temu. - Pewnego popołudnia późnej wiosny 2006 uzyskałem informację od osoby godnej zaufania, że jest przygotowywana prowokacja ludzi z dawnych służb. Miała ona zdyskredytować mnie i moich zastępców - powiedział Ziobro. - Uznałem ostrzeżenia za poważne i postanowiłem kupić dyktafony. Były też informacje o fizycznej eliminacji, ale traktowałem je jako nieprawdopodobne - dodał.
- Informacji o tej prowokacji sprzed roku nie łączę z dzisiejszymi oskarżeniami Leppera - zaznaczył.
Przedstawiciele prokuratury poinformowali, że "oględziny nagrania Ziobry nie potwierdziły słów Leppera" o tym, że to minister sprawiedliwości uprzedził go przed akcją CBA. Przedstawiciele Samoobrony uznali jednak te ustalenia za oczywiste: - Chyba nikt myślący rozsądnie nie spodziewał się, że dowód przekazany przez ministra Ziobro, po trzech dniach od ujawnienia całej sprawy, mógłby być dowodem zawierającym wypowiedzi obciążające pana ministra - stwierdził rzecznik partii Mateusz Piskorski.
Popełniłem wobec Janusza Kaczmarka błąd nadmiernego zaufania. Jestem gotów zrozumieć zmianę człowieka, ale nie zatajenie faktów. Zbigniew Ziobro
Według Ziobry, Janusz Kaczmarek w swojej ankiecie podał, że tylko aspirował do PZPR, a w rzeczywistości był członkiem partii. - Jestem gotów zrozumieć zmianę człowieka, ale nie zatajenie faktów - stwierdził minister sprawiedliwości.
Ziobro dodał, że wyniki śledztwa w sprawie byłego szefa MSWiA będą gotowe za 2-3 tygodnie. - Pozwolą ujawnić, kto tu jest prawdomówny, ja czy on. Każdemu dadzą do myślenia i pozwolą wyrobić sobie zdanie na temat Janusza Kaczmarka - zapowiedział.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Tomasz Gzell