Prawdziwy koszmar z powodu mrozu przeżywali od samego rana pasażerowie pociągów. Awarie, pękające szyny, przesiadki w szczerym polu i kilkugodzinne opóźnienia - tak wyglądało podróżowanie koleją. Rekord padł na trasie z Łodzi do Warszawy, podróż łącznie czterema pociągami trwała blisko pięć godzin. Nie tylko podróżnym zima dała się we znaki. Pękają rury z ciepłą wodą, były problemy z dostawą prądu do domów. W Częstochowie policjanci znaleźli zwłoki kolejnej ofiary mrozów.
Ci którzy zdecydowali się podróżować pociągiem, nawet na najkrótszych trasach, musieli liczyć się z bardzo nieprzyjemnymi niespodziankami. Opóźnienia porannych pociągów dochodziły do czterech godzin - nawet na tak niewielkich odległościach, jak Łódź-Warszawa. Pociągi wyruszały z samej Łodzi z około półtoragodzinnym opóźnieniem, ponadto już na trasie dochodziło do awarii i konieczności oczekiwania na następny pociąg. Kompletnie zdezorientowani pasażerowie nie wiedzieli co robić - narzekali na brak informacji i źle działające głośniki między innymi na Dworcu Łódź Fabryczna.
Pandemonium na torach
"Rekord" przesiadek zaliczyli podróżni z Łodzi, którzy do stolicy jechali dwoma pociągami pospiesznymi i dwoma osobowymi, razem blisko pięć godzin! Cześć pasażerów, nie wiedząc co robić, pozostawała w zepsutych pociągach, czekając na ich naprawę, inni natomiast przesiadali się do - także opóźnionych - pociągów osobowych do stolicy.
Opóźnienia wystąpiły też na innych trasach: między innymi z Warszawy do Olsztyna, ale także w zagranicznych pociągach PKP Intercity. Na trasie Łódź-Warszawa doszło do awarii sieci trakcyjnych, a efektem było blokowanie przejazdów w obu kierunkach. Opóźnienia spowodowały, że inne pociągi, w tym z zagranicy, nie mogły przyjechać na Dworzec Centralny planowo. Jakby nieszczęść było mało sytuację skomplikowało pęknięcie szyny na trasie Warszawa Centralna-Warszawa Wschodnia.
192 pociągi miały opóźnienia
- Opóźnienia pociągów z powodu mrozu w ciągu dnia były znaczące, bo od 5 minut do prawie 3 godzin - poinformowała rzecznik PKP Intercity Adrianna Chibowska.
Rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki powiedział, że do godziny 19.40 z powodu 52 pęknięć szyn były opóźnione 192 pociągi. - Na skutek awarii sieci trakcyjnej, na trasie Warszawa-Łódź opóźniły się łącznie 54 pociągi. Najdłuższe opóźnienie wyniosło 124 minuty - przekonywał Łańcucki. Oprócz niskich temperatur, przyczyniły się do tego wadliwe urządzenia podtrzymujące sieć.
Chibowska zapewniła w poniedziałek wieczorem, że awarię na trasie Warszawa-Łódź usunięto i nie wieczorem ma było już zakłóceń w ruchu pociągów.
Mróz zabija
Ciężkie mrozy, już od kilku dni zbierają żniwo. W całej Polsce z ich powodu zmarło 9 już osób. W poniedziałek w Częstochowie policjanci znaleźli zwłoki 35-letniego mężczyzny. - Najprawdopodobniej przyczyną śmierci mężczyzny bez stałego miejsca zamieszkania było wychłodzenie organizmu. Zwłoki znalazł na terenie pustostanu przy ulicy Naftowej inny bezdomny – poinformowała rzeczniczka tamtejszej policji nadkomisarz Joanna Lazar.
Kilka godzin wcześniej 48-letniego mężczyznę znaleziono martwego w lesie w okolicy Klawatki k. Radomia. - Prawdopodobnie przyczyną zgonu było wychłodzenie organizmu. Prokurator zarządził sekcję zwłok - poinformowała policja.
Tymczasem w Gronowie niedaleko Elbląga doszło do wybuchu. W dawnym budynku PGR, w którym mieści się obecnie zakład produkujący meble, eksplodował kocioł centralnego ogrzewania. W wyniku tego fala uderzeniowa rzuciła znajdujących się w pobliżu pracowników o ścianę. Czterech z nich jest rannych, a jedna nie żyje. - Strażacy zalali już feralny piec i zabezpieczają budynek przed ulatnianiem się gazu - powiedział Tomasz Malesiński ze straży pożarnej w Elblągu.
W Augustowie w poniedziałek zamarzł 71-letni mężczyzna. - Mężczyzna został znaleziony martwy na strychu zaadaptowanym na mieszkanie. Pomieszczenia nie były ogrzewane - powiedział Paweł Jakubiak z augustowskiej policji. Według pracownicy ośrodka pomocy społecznej z Augustowa, która znalazła zmarzniętego mężczyznę, miał on węgiel oraz zapewnione środki do życia. Jeszcze w niedzielę był widziany przez sąsiadów. W poniedziałek rano został znaleziony martwy.
W Szczecinie problem z wodą
Na osiedlu "tatrzańskim" woda w ogóle nie dopływa do około tysiąca mieszkań. Spowodowało to również brak ogrzewania, gdyż kaloryfery czerpią swoje ciepło z podgrzewaczy, które zasilane są z sieci wodociągowej. Tomasz Makowski - rzecznik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie powiedział na antenie TVN24, że przyczyną braku wody mogą być niskie temperatury, które powodują szczególnie w nocy ruch ziemi. W wyniku tego pękła rura. - Awaria zostanie wkrótce usunięta - powiedział Makowski.
Problemy z wodą są także w Warszawie. CZYTAJ WIĘCEJ
Na Mazurach znów świeci
Energetycy po kilkunastu godzinach zdołali przywrócić zasilanie w gospodarstwach domowych w okolicach Mikołajek (Warmińsko-mazurskie). Kłopoty z dostarczeniem prądu do gospodarstw domowych na trasie z Mikołajek do Mrągowa pojawiły się już w niedzielę wieczorem, wtedy jednak energetykom szybko udało się podłączyć zasilanie. W nocy okazało się, że na tym samym odcinku ponownie doszło do awarii. Bez prądu przez całą noc i część poniedziałku pozostawało ok. 100 gospodarstw domowych, głównie w małych wsiach
Źródło: tvn24.pl,TVN24,IAR,PAP