- Byłbym ostrożniejszy w wypowiedziach, mimo że zgadzam się z tym, że sprawa jest bardzo bulwersująca - mówi o komentarzu wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Jaki stwierdził, że dla napastników z Rimini, którzy zaatakowali polską parę, "przywróciłby tortury". Wiceminister wyjaśnił swoje słowa mówiąc, że "nie chce tortur", a jego słowa zostały "przekręcone".
"Za #rimini dla tych bydlaków powinna być kara śmierci. Choć dla tego konkretnego przypadku przywróciłbym również tortury" - napisał na swoim profilu na Twitterze wiceminister sprawiedliwości w niedzielny poranek, komentując pierwsze doniesienia o brutalnym ataku na młodą parę przebywającą na wakacjach we Włoszech.
Za #rimini dla tych bydlaków powinna być kara śmierci. Choć dla tego konkretnego przypadku przywrócił bym również tortury.
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) August 27, 2017
W poniedziałek wiceminister, odnosząc się do krytycznych wypowiedzi pod jego adresem w związku z wpisem, zaapelował na Twitterze: "Nie przekręcajcie moich słów. Nie chcę tortur. Chciałem tylko krótko podkreślić: okoliczności TEJ zbrodni nadają się na wyjątkowo surową karę".
"Oni powinni wisieć"
O swój wpis wiceminister sprawiedliwości pytany był w Polskim Radiu 24. - Ostry wpis, ale dla tego typu zbrodni trudno w ogóle znaleźć instrumenty i narzędzia, które można byłoby nazwać sprawiedliwą karą, ponieważ badając to, jaka kara powinna zostać wymierzona sprawcy, bada się zawsze jego premedytację. W tym wypadku, kiedy gwałci się kobietę na oczach męża (taka wersja pierwotnie podawana była przez media, ale para nie byłą małżeństwem - przyp.red.) przez wiele godzin, tutaj skala tej premedytacji jest tak wysoka i skala tego bestialstwa jest tak wysoka, że czasem człowiek, który myśli racjonalnie zastanawia się, czy kara śmierci to po prostu nie jest za mało dla tego typu bydlaków - podkreślił w poniedziałek wiceminister.
Dodał, że jest zwolennikiem kary śmierci. - Oni powinni wisieć - mówił o sprawcach napadu na Polaków w Rimini. Pytany, czy wcześniej powinni być torturowani, odparł: "W ogóle jestem przeciwnikiem tortur, ten wpis dotyczył tylko i wyłącznie takiej, powiedziałbym, dyskusji teoretycznej na temat tego, jaka kara powinna być proporcjonalna do tego typu czynu".
- Ona miała charakter trochę emocjonalny, ale ja też jestem człowiekiem - dodał. - Jak człowiek jest w stanie się zastanowić, że tylu Polaków w tej chwili przebywa również za granicą, spokojnie może sobie usiąść na plaży i może ich spotkać nagle coś takiego i to tylko przez głupotę liderów Unii Europejskiej, którzy nasprowadzali tu tych różnych imigrantów ekonomicznych, to człowiek naprawdę potrafi się zdenerwować - powiedział Jaki.
- Rzeczywiście zareagowałem trochę emocjonalnie, bo próbowałem się wczuć w sytuację ofiar tej okropnej zbrodni. Jestem przeciwnikiem tortur, ale nie zmieniam zdania: uważam, że kara śmierci dla takich osób w rozważaniu teoretycznym jest proporcjonalna - zaznaczył.
"Byłbym ostrożniejszy w wypowiedziach"
W poniedziałek - przed wyjaśniającym słowa o "torturach" wpisem Jakiego - w poranku "Wstajesz i wiesz" o komentarz do tej wypowiedzi został poproszony były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
- Wpis moim zdaniem niestosowny, dlatego że jednak pan Patryk Jaki kojarzony jest ze stanowiskiem. To nie jest jego prywatny wpis. Stąd też byłbym ostrożniejszy w wypowiedziach, mimo że zgadzam się z tym, że sprawa jest bardzo bulwersująca także dla Włochów, bo odstrasza potencjalnych turystów od przyjazdu do nich - stwierdził gość TVN24.
Odniósł się też do kwestii dodatkowego polskiego śledztwa prowadzonego w sprawie gwałtu i napaści na Polaków. Polska prokuratura poinformowała o jego otwarciu w niedzielę.
- Z całą pewnością głównym śledztwem będzie to, które się toczy we Włoszech, dlatego że tam miało miejsce zdarzenie i tam policja ma dowody, którymi będzie się zajmować. Śledztwo polskie będzie miało charakter wspomagający - stwierdził Ćwiąkalski. Dodał, że mało prawdopodobne jest, aby włoskie służby chciały wydać sprawców Polsce. - Najprawdopodobniej nie są Polakami, a poza tym zaatakowali również innych ludzi, nie tylko polską parę - zauważył.
Zdaniem Ćwiąkalskiego wysyłanie polskich śledczych do Włoch jest zasadne, a ich obecność na pewno nie zaszkodzi sprawie. - Jeśli to są nielegalni imigranci, to to środowisko jest bardzo nieprzenikliwe, trudno dostępne dla policji czy ewentualnie agentów, którzy mogliby wniknąć w to środowisko. Poza tym jeśli to są jeszcze, a wszystko na to wskazuje, osoby związane z handlem narkotykami, to czyni to śledztwo bardzo trudnym - ocenił były minister.
Atak na plaży
W nocy z piątku na sobotę czterech napastników zaatakowało parę młodych polskich turystów na plaży w Rimini na północy Włoch. Napastnicy zbiorowo zgwałcili kobietę, a mężczyznę kilka razy uderzyli w głowę, wskutek czego stracił przytomność.
W niedzielę do Rimini dotarł polski konsul, który ma zapewnić parze wszelką pomoc. Spotkał się on m.in. z zastępcą komendanta głównego policji w Rimini oraz członkiem rady miasta, odpowiedzialnym za problematykę bezpieczeństwa. MSZ poinformowało, że konsul RP w Mediolanie jest również w kontakcie z rodziną poszkodowanych.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro oświadczył w niedzielę, że sprawcy napadu na polskich turystów, to "bandyci", którzy powinni ponieść bardzo surową karę.
Autor: mart/adso/jb / Źródło: TVN24, PAP