Dotychczasowy zastępca Anny Fotygi, Piotr Kownacki, przejął obowiązki szefa Kancelarii Prezydenta po jej rezygnacji. Nie wiadomo, czy na stałe. Decyzję o obsadzie tego stanowiska Lech Kaczyński ma podjąć we wrześniu.
Kownacki podkreślił, że jako wiceszef Kancelarii Prezydenta przejął automatycznie obowiązki Fotygi. - Tutaj nie ma żadnej przerwy czy luki w działaniu - stwierdził. Pytany, czy na stałe, odparł: - Pan prezydent najwcześniej podejmie o tym decyzję po powrocie z krótkiego urlopu, choć żadne terminy go nie wiążą - zastrzegł.
Kownacki zapewnił, że nie zna powodów odejścia Fotygi ze stanowiska, gdyż nie jest z nią zaprzyjaźniony. - Natomiast wiem na pewno, bo wiem to od prezydenta, że darzył panią minister pełnym zaufaniem i nic się w tym względzie nie zmieniło - podkreślił.
Dlaczego Fotyga odeszła? Jakubiak: bo była atakowana
W kuluarach z kolei trwają spekulacje, dlaczego minister Fotyga opuściła Kancelarię. Według posłanki PiS, byłej szefowej gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego - Elżbiety Jakubiak, Fotyga mogła czuć się zmęczona ostatnimi atakami prasowymi na nią. - Całkowicie ją rozumiem, w momencie gdy minister Fotyga pojechała do Stanów Zjednoczonych w niezwykle ważnej sprawie, spotkała się ze straszliwym atakiem prasowym i atakiem całego rządu - powiedziała Jakubiak.
Fotyga na finiszu negocjacji w sprawie rozmieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej przebywała z kilkudniową wizytą w USA, gdzie rozmawiała z przedstawicielami administracji George'a W. Busha. Premier Donald Tusk zarzucał stronie prezydenckiej, że ta podróż nie była z nim w żaden sposób uzgodniona oraz że utrudnił on negocjacje z USA w sprawie tarczy.
Zdaniem Jakubiak dobrze się stało, że prezydent przyjął rezygnację Fotygi w środę, w dniu popisania umowy w sprawie tarczy antyrakietowej. - Mandat negocjacyjny, który przygotowała, przeistoczył się w umowę międzypaństwową o niezwykłej wadze, minister spokojnie może odejść, ma swój sukces - argumentowała.
Ze względu na spory w Kancelarii?
Z nieoficjalnych rozmów z osobami z otoczenia prezydenta wynika z kolei, że pewien wpływ na dymisję Fotygi mogły mieć spory wewnątrz Kancelarii. Choć miała to nie być bezpośrednia przyczyna jej odejścia. Wśród osób, które mogły w pośredni sposób przyczynić się do podjęcia przez Fotygę decyzji o odejściu rozmówcy PAP wymieniają m.in. Małgorzatę Bochenek (sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, zajmującą się współpracą ze służbami odpowiadającymi za bezpieczeństwo państwa), która ma "poszukiwać swojego miejsca w Kancelarii", co powoduje czasem spory kompetencyjne.
Fotygę - twierdzą źródła PAP - mogły też irytować nieformalne wpływy w Kancelarii Prezydenta rzecznika PiS Adama Bielana i spory kompetencyjne z prezydenckim ministrem Michałem Kamińskim. Obaj zajmować się mieli "sprawami, którymi powinna zajmować się szefowa kancelarii, wchodzili w jej kompetencje".
Żeby poprawić wizerunek prezydenta?
Z kolei według politologa Marka Migalskiego odejście Fotygi mogło być "świadomym ruchem prezydenta, który wiedząc o tym, że ma ona złą prasę, że nie potrafiła sobie ułożyć relacji z mediami, z liderami opinii, pozbył się jej jako balastu, który mógłby utrudnić mu reelekcję".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP