Jak pisać błyskotliwe przemówienia sejmowe, ładnie wyglądać w telewizji i skutecznie posługiwać się argumentami - tego wszystkiego mają się nauczyć posłowie PiS na medialnym szkoleniu - donosi "Polska". Powód? Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego chce zrezygnować z agresywnej retoryki. - Tej partii już żadne szkolenia nie są w stanie pomóc - stwierdza Stefan Niesiołowski z PO.
To już kolejne szkolenia medialne w PiS. Od jesieni 2008 r., posłowie i senatorowie tej partii regularnie uczą się technik występowania w mediach i przemawiania do wyborców. Najważniejszy cykl szkoleń prowadził doktor Marek Kochan z Uniwersytetu Warszawskiego. Uczestniczył w nich sam Jarosław Kaczyński i na własnej skórze przekonał się, że ciągle trzeba się uczyć.
Na początku kursu Kochan zażartował sobie z prezesa PiS i jego kota. Kaczyński wpadł w gniew i zbeształ Kochana. Ten powiedział, że w taki właśnie sposób chciał udowodnić, jak łatwo były premier daje się wyprowadzić z równowagi.
Przeszkolą się i od września do mediów
Teraz szkolenia mają się odbywać się w głównej siedzibie partii przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Potrwają cztery dni i będą podzielone na dwie części.
Pierwsza będzie dotyczyć spraw technicznych. Posłowie - w sumie grupa 30 osób, która od września będzie się pojawiać w mediach - nauczą się gestykulacji, intonacji, sposobu przemawiania. Dowiedzą się również, jak ubierać się i jak wyglądać w trakcie występów telewizyjnych.
- Takie szkolenia są bardzo potrzebne. Osobom, które nie mają dużego doświadczenia w występach medialnych, pomagają czuć się pewnymi siebie przed kamerą czy mikrofonem. Pomagają również oswoić się z kamerami i dziennikarzami - uważa poseł PiS Waldemar Wiązowski.
Poprawna polszczyzna wskazana
Byłoby wskazane, gdyby posłowie PiS zaczęli mówić ładną, poprawną polszczyzną. Dotychczas używali języka nacechowanego emocjami, koncentrowali się na błędach przeciwnika. Nic dziwnego, że utarł się stereotyp o agresywnym języku PiS. Tymczasem niewiele rzeczy jest w stanie tak przyciągnąć wyborców jak właśnie ładna polszczyzna. Chciałbym ją usłyszeć z ust wszystkich parlamentarzystów, nie tylko tych z PiS. Prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca
Drugie zagadnienie poruszane podczas szkoleń to pisanie przemówień sejmowych. Według założeń, mają one być krótkie, treściwe, bardzo merytoryczne. - Ci wszyscy, którzy oskarżają PiS o pieniactwo i język nienawiści, zdziwią się, kiedy będą słuchać naszych przemówień - zapowiada Wiązowski.
- Byłoby wskazane, gdyby posłowie PiS zaczęli mówić ładną, poprawną polszczyzną - radzi prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. I dodaje: - Dotychczas używali języka nacechowanego emocjami, koncentrowali się na błędach przeciwnika. Nic dziwnego, że utarł się stereotyp o agresywnym języku PiS. Tymczasem niewiele rzeczy jest w stanie tak przyciągnąć wyborców jak właśnie ładna polszczyzna. Chciałbym ją usłyszeć z ust wszystkich parlamentarzystów, nie tylko tych z PiS.
"Rozpaczliwie ratują wizerunek"
- Wszystkie dotychczasowe szkolenia medialne bardzo nam pomagały - zauważa wiceszef PiS Adam Lipiński. I dodaje: - Udaje się nam przekonać do swoich koncepcji coraz więcej ludzi. W efekcie poparcie społeczne dla naszej partii systematycznie rośnie.
Optymizmu swoich politycznych oponentów nie podziela Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu z PO. - To rozpaczliwa próba ratowania swojego wizerunku - uważa Niesiołowski. - PiS skompromitował się tak samo jako rząd i jako opozycja. Tej partii już żadne szkolenia nie są w stanie pomóc.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24