Szwed podejrzany o zlecenie kradzieży napisu z muzeum w Auschwitz-Birkenau jest już w Krakowie. Anders Hoegstrem weekend spędzi w areszcie w oczekiwaniu na przesłuchanie. - Mój klient jest zaniepokojony tą sytuacją, bo nigdy nie był w Polsce - powiedział Björn Sandin, adwokat Szweda.
Ze Szwecji na warszawskie lotnisko na Okęciu Hoegstrem został przewieziony wojskowym samolotem. Zaraz po przekroczeniu granicy został aresztowany i jeszcze na płycie lotniska wsadzony do policyjnego śmigłowca.
Po około godzinnym locie helikopter wylądował na terenie krakowskiego Muzeum Historii Lotnictwa. Stamtąd pod eskortą policjantów z wydziału konwojowego Komendy Stołecznej Policji trafił do aresztu przy ul. Montelupich.
Policja nie informowała wcześniej o szczegółach operacji przetransportowania Andersa Hoegstrema do Krakowa. - Chodzi o względy bezpieczeństwa - wyjaśniał Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.
Przesłuchanie najwcześniej w poniedziałek
- Termin przesłuchania będziemy ustalać, kiedy otrzymamy informację o tym, że podejrzany został osadzony w areszcie i pozostaje do naszej dyspozycji. Wtedy zostanie wydany nakaz wydania i przekonwojowania podejrzanego i dopiero po tych czynnościach będzie można przeprowadzić przesłuchanie - poinformowała Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Jak dodała, przesłuchanie Szweda odbędzie się nie wcześniej, niż w poniedziałek.
"Mój klient chce stanąć przed polskimi śledczymi"
- Mój klient jest zaniepokojony tą sytuacją, bo nigdy nie był w Polsce - powiedział z kolei Björn Sandin, adwokat Szweda. - Anders Hoegstrem nigdy nie był przesłuchiwany, nie zna też języka polskiego i nie wie, czy otrzyma w Polsce adwokata. Ponieważ nie możemy wstrzymać tej ekstradycji, mój klient zaakceptował ten fakt i chce stanąć przed polskimi śledczymi - dodał Sandin. Adwokat poinformował też, że podejrzany zamierza opowiedzieć polskiej policji swoją wersję wydarzeń. - Mamy nadzieję, że wyjdzie na jaw, że on nie ma z tym nic wspólnego - podkreślił.
Trafi do prokuratury
4 kwietnia uprawomocniła się decyzja szwedzkiego sądu o wydaniu Polsce Andersa Hoegstrema - Po sprowadzeniu podejrzanego do Polski, zostanie on umieszczony w areszcie. Po uzyskaniu informacji o miejscu jego pobytu prokuratura będzie mogła wezwać go na przesłuchanie. Podejrzany zostanie doprowadzony do prokuratury i zostaną mu przedstawione zarzuty - mówił kilka dni temu prok. Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Aresztowany na 14 dni
Prokuratura posiada postanowienie sądu o aresztowaniu podejrzanego na 14 dni (było ono podstawą poszukiwania Andersa Hoegstrema listem gończym, a potem Europejskim Nakazem Aresztowania).
Przed upływem tego terminu prokuratura będzie musiała zadecydować, czy wystąpi do sądu o aresztowanie podejrzanego na dalszy okres, czy też zastosuje wobec niego inne środki zabezpieczające.
Minister dziękuje
W piątek Krzysztof Kwiatkowski spotkał się z Sekretarzem Stanu szwedzkiego Ministerstwa Sprawiedliwości Magnusem Grennerem. Jak poinformował PAP wydział prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości, polski minister sprawiedliwości dziękował szwedzkim partnerom za "doskonałą współpracę, dzięki której możliwe było zatrzymanie i przekazanie obywatela Szwecji".
Zlecił kradzież?
Krakowska prokuratura zidentyfikowała mężczyznę na podstawie informacji otrzymanych ze Szwecji i po rozpoznaniu go przez dwóch podejrzanych. Na tej podstawie wydała postanowienie o przedstawieniu mu zarzutu podżegania do kradzieży napisu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury.
Tablica z historycznym napisem "Arbeit macht frei" znad bramy byłego niemieckiego obozu zagłady została skradziona 18 grudnia ub. r. Napis odnaleziono kilkadziesiąt godzin później we wsi koło Torunia. Był pocięty na trzy części.
W sprawie zatrzymano pięciu Polaków. Trzej z nich przyznali się do kradzieży tablicy, złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze i zostali 18 marca nieprawomocnie skazani przez sąd na kary od półtora roku do dwóch i pół roku więzienia. Wyrok został wydany na posiedzeniu sądu, bez przeprowadzania procesu.
Aktem oskarżenia nie zostali objęci pozostali dwaj podejrzani. Obaj kontaktowali się z Hoegstremem, dlatego prokuratura uznała, że bez przesłuchania Szweda materiał dowodowy przeciwko nim będzie niepełny.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja