Policja przesłuchała już 11 członków załogi Boeinga 767, który wczoraj awaryjnie lądował na warszawskim Okęciu. Warszawska prokuratura najprawdopodobniej podejmie decyzję o wszczęciu śledztwa w sprawie tego zdarzenia. Komisja Badania Wypadków Lotniczych zakwalifikowała zdarzenie jako "wypadek lotniczy".
- W tej chwili na miejsce pojechał prokurator. Będzie brał udział w prowadzonych na miejscu czynnościach. Jeszcze dzisiaj do prokuratury mają też trafić materiały z policji - powiedziała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Monika Lewandowaska.
I dodała: - Czynności prowadzone są w zakresie podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy.
Jak poinformowała Lewandowska, prokuratorzy będą w tej sprawie współpracować z ekspertami z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którzy wyjaśniają przyczyny awaryjnego lądowania.
Komisja: to był wypadek
Wiceprzewodniczący komisji Maciej Lasek powiedział w TVN24, że awaryjne lądowanie Boeinga 767 "na brzuchu" komisja zakwalifikowała jako wypadek lotniczy. Wcześniej jej członkowie zastanawiali się czy wczorajsze awaryjne lądowanie samolotu zakwalifikować jako "wypadek" czy jako "poważny incydent".
Zgodnie z przyjętą w lotnictwie kategoryzacją wypadek to wydarzenie, w którym człowiek poniósł śmierć lub odniósł poważne obrażenia albo też poważnemu uszkodzeniu uległ statek powietrzny. Do incydentów zalicza się wydarzenia lotnicze o mniej poważnych konsekwencjach.
Awaryjnie na Okęciu
We wtorek po południu na warszawskim Okęciu doszło do awaryjnego lądowania Boeinga 767 z 230 pasażerami na pokładzie. Należąca do LOTu maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Podczas lądowania nikomu nic się nie stało.
Uszkodzony samolot zablokował obydwa pasy startowe lotniska. Trwają prace nad usunięciem samolotu z płyty boiska.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24