Zagrożenie trochę rośnie, ponieważ Państwo Islamskie zaczęło wysyłać emisariuszy. Wchodzą w relacje z kobietami z Europy, żeby mieć ewentualne zaplecze - mówił w "Faktach po Faktach" Piotr Niemczyk, były wiceszef zarządu wywiadu UOP, odnosząc sie do informacji, że ABW monitoruje 200 osób, które mogą stanowić zagrożenie terrorystyczne dla Polski. Zdaniem gen. Gromosława Czempińskiego staje się ono realne, ale "na szczęście Polska nie jest priorytetem".
Najliczniejszą grupę stanowią Czeczeni, którzy przebywali w Polsce, a teraz związali się z Państwem Islamskim. Zagrożenie stanowią również Polacy, którzy przeszli konwersję na islam i walczą po stronie Państwa Islamskiego - takich przypadków jest od 5 do 10.
Jak skomentował w "Faktach po Faktach" Piotr Niemczyk, były wiceszef zarządu wywiadu Urzędu Ochrony Państwa, nie wiadomo, kto konkretnie znajduje się na tej liście 200 osób. Jego zdaniem na pewno nie jest to lista 200 wyszkolonych bojowników Państwa Islamskiego, którzy znaleźli się na terenie Polski, tylko osób, które w jakimś wariancie mogły być podejrzane o to, że chciałyby współpracować z dżihadystami.
Jak powiedział, zagrożenie trochę rośnie, ponieważ Państwo Islamskie zaczęło wysyłać emisariuszy. - Być może niektórzy emisariusze mogli przez Polskę przejechać - wyjaśnił.
Podkreślił, że groźną praktyką jest to, iż wchodzą oni w relacje z kobietami z Europy. - Chodzi o ewentualne zaplecze. Jeśli oni chcieliby coś zorganizować na terenie Europy, muszą mieć bezpieczne mieszkania, pomysł, gdzie schować broń, materiały, które można wykorzystać do konstrukcji ładunku wybuchowego. To jest naprawdę niebezpieczne - zaznaczył Niemczyk.
Dodał, że emisariusze nie tylko wzywają muzułmanów europejskich, żeby walczyli o Państwo Islamskie na swoim terenie, ale obiecują im, że przyjadą im pomóc. - Zaczęła się taka akcja i to jest najbardziej niepokojące - wskazał.
"Polska na szczęście nie jest priorytetem"
Jak ocenił gen. Gromosław Czempiński, były szef UOP, problemem jest to, że coraz więcej ludzi wyjeżdża z miejsca walki z powrotem w miejsce swojego stałego pobytu, m.in. do Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec. - Wracają, by szukać potencjalnych zwolenników - podkreślił. - Emisariusze są groźni pod tym względem, że rekrutują, przygotowują ewentualne bazy, patrzą, jak społeczeństwo nasze jest przygotowane do tego typu działań - powiedział Czempiński.
Jego zdaniem zagrożenie terrorystyczne w naszym kraju staje się realne, ale "Polska na szczęście nie jest priorytetem". - Tutaj nie ma specjalnej infrastruktury, a przede wszystkim zaplecza, żeby myśleć, że to zagrożenie jest bardzo realne - wyjaśnił.
- Liczę na to, że nasze służby skutecznie kontrolują od dłuższego czasu potencjalne środowiska, które mogą stanowić zagrożenie i nie są one słabe - zaznaczył. Dodał, że mają one dobre rozeznanie.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24