Dokumenty związane z zagłuszaniem telefonów pielęgniarek w Kancelarii Premiera zostały antydatowane - dowiedziało się Radio Zet. Mają tak zeznawać funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.
Zagłuszarka działała w kancelarii siedem dni. Funkcjonariusze Boru twierdzą, że dopiero po jej wywiezieniu z budynku podpisano dokumenty formalne związane z jej działaniem - mówił Radiu Zet proszący o zachowanie anonimowości informator. - Jeśli tak było, to doszło do złamania prawa - podało radio.
Minister Sprawieliwości Zbigniew Ćwiąkalski pytany o to, czy dokumentacja został uzupełniona już po fakcie odpowiada, że było to przedmiotem dyskusji, ale zbierane są informacje i nie może nic na ten temat powiedzieć.
Wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna zwrócił się do prokuratury z wnioskiem o podjęcie postępowania sprawdzającego w tej sprawie. Szef Boru Marian Janicki twierdzi, że polecenie zainstalowania zagłuszarki przyszło ustnie z MSWIA. Czy stworzono jednak dokumentację post faktum - na to pytanie rzecznik Boru Dariusz Aleksandrowicz nie potrafił dziś odpowiedzieć.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24