Uczniowie mogą się wkrótce pożegnać z mundurkami. Wszystkie kluby parlamentarne - z wyjątkiem PiS - chcą, aby takie stroje nie były obowiązkowe. Teraz to dyrektor szkoły miałby decydować, czy wprowadzić jednolity ubiór.
Noszenie jednolitych strojów szkolnych jest obowiązkowe we wszystkich publicznych szkołach podstawowych i gimnazjach od 1 września 2007 r. Teraz decyzję miałby podejmować dyrektor szkoły, po zasięgnięciu opinii m.in. samorządu uczniowskiego. Szef placówki będzie mógł wprowadzić mundurki z własnej inicjatywy lub na wniosek rady szkoły, rady rodziców, rady pedagogicznej lub samorządu uczniowskiego. Wzór strojów dyrektor ma ustalić w porozumieniu z radą rodziców.
Szkoły, które nie wprowadzą obowiązku noszenia jednolitych strojów, będą musiały w swoim statucie określić zasady ubierania się uczniów na terenie szkoły.
Awantura o mundurki
To na razie tylko projekt. W środę odbyło się jego drugie czytanie. Zajmie się nim teraz ponownie Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży.
- Chodzi o to, by szkoły świadomie podejmowały decyzję, jaki strój jest wymagany od uczniów, a potem konsekwentnie egzekwowały go - przekonywała posłanka-sprawozdawca Domicela Kopaczewska (PO). Podczas sejmowej debaty miała zresztą na sobie mundurek, obowiązujący w jednej ze szkół w woj. kujawsko-pomorskim (czarną rozpinaną kamizelkę).
"Niszczenie jednorocznej tradycji"
Cezary Urban w imieniu PO zadeklarował, że Platforma nie jest przeciwna noszeniu mundurków. Zaznaczył, że proponowane zapisy nadal będą umożliwiały noszenie ich w tych szkołach, które będą tego chciały. Jak mówił, zwolennicy obowiązkowych mundurków, mogą nazywać proponowaną zmianę "niszczeniem jednorocznej tradycji, czy niszczeniem poczucia tożsamości uczniów i szkoły (...) ale tak nie jest". - Mundurek jest pochodną dumy ze szkoły, a nie odwrotnie - zaznaczył poseł PO.
"PO jest za, a nawet przeciw"
Argumenty Platformy nie przekonały posła PiS Sławomira Kłosowskiego. - PO jest za, a nawet przeciw - komentował parlamentarzysta. Wskazując zalety obowiązkowych jednolitych strojów szkolnych wymienił m.in. zwiększenie bezpieczeństwa uczniów oraz to, że uczniowie w takich samych strojach nie wyróżniają się ubraniami, jako świadectwem zamożności rodziców.
"Nie idźcie drogą Romana Giertycha"
Z apelem do posłów PiS zwrócił się Artur Ostrowski (Lewica): - Nie idźcie drogą Romana Giertycha - grzmiał z mównicy. Przypomniał, że to PiS opowiadało się za tym, by to rady rodziców decydowały o programach wychowawczych szkół, a - jak mówił Ostrowski - decyzja o noszeniu mundurków, lub nie, to element wychowania i właśnie o nim powinni decydować rodzice.
Także Tadeusz Sławecki z PSL przypomniał, że ludowcy od początku dyskusji o mundurkach opowiadali się i opowiadają za tym, by decydowały same szkoły.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Domicela Kopaczewska (PO), Sławomir Kłosowski (PiS), Artur Ostrowski (Lewica)